Jerzy Gajewicz

Może Ci się również spodoba

4 komentarze

  1. Wspaniała postać Pana Jerzego,przykro bardzo,że już Go nie zobaczę,często widzieliśmy się na wernisażach,różnych ,ważnych spotkaniach,zawsze z kamerą,robił mi wiele zdjęć,a potem wysyłał e-mailem,życzliwy przyjaciel Gdańszczan

  2. Maciek pisze:

    Ach, kojarzę tego pana. Gdzieś jest może dostępny album jego autorstwa?

  3. Danuta Joppek pisze:

    danuta joppek
    13 mar 2016, 01:07
    do jerzy

    Gaju Gaiku Ulubiony,
    Przepraszam że dopiero dzisiaj odpisuję i dziękuję; nawałnica prac zawodowych
    i już nie wiem jak się nazywam – dobrze,że mi przypomniałeś nazywając mnie tak pięknie, na różnoraki sposób w swoich mailach…
    Nie chciałam Ci pisać po prostu „dzięki” tylko troszku więcej, stąd zwłoka.
    Tak pięknie napisałeś o tym poniedziałkowym spotkaniu…
    Wiele Twoich dobrych, pięknych, oryginalnych tekstów o moich obrazach i mojej nieskromnej osobie mam, chciałbym to kiedyś zebrać i wydać. Może zrobię jakąś wystawę – z obrazów, które komentowałeś ( tak mi teraz przyszło do głowy) i wtedy pięknie to ożenię…

    Dziękuję Ci od serca za Ciebie jaki jesteś. Trzymaj się – trzymaj się Gwiazdy Polarnej, trzymaj się rogu Nowego Księżyca, trzymaj się Promienia Słonecznego i bujaj sobie giczałami bez troski…
    daNutta Wdzięczna

    PS „daNutta” – tak, m.in. nazywał mnie Jerzy Boruta von Bzura, Gaju od Ruczaju. Napisałam „między innymi”, bo używał wobec mnie różnych jeszcze innych imion; wyobrażnia Jego była niewyczerpana. Kronikarz wernisaży, komentator niezrównany, ekscentryczny, wspaniały! Bardzo Go brakuje…

  4. Beata pisze:

    Ależ to miłe wspomnienia o tym Panu… Wspaniałe !!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rozmiar czcionki
Kontrast