O śwince, której tył siadł

Może Ci się również spodoba

1 Odpowiedź

  1. Zbyszek pisze:

    Kiedy świnka stała się kiełbasą, przy współudziale miejscowego rzeźnika, poszliśmy z kolegą na pobliską Olszynkę, aby w drewnianej beczce urządzić wędzarkę. Gdy przygotowaliśmy stanowisko i zaczęliśmy wędzić, z okolicy zeszła się masa psów, które przywabił zapach wędzonego. Po wędzeniu, wrzuciłem smakołyki do harcerskiego, brezentowego plecaka, który przesiąkł intensywnym zapachem kiełbasy. Gdy jeździłem później z tym plecakiem na ryby, w autobusach ludzie zachwycali się wyśmienitym aromatem, który jeszcze długo się utrzymywał. Do dzisiaj czuję w ustach smak tej kiełbasy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rozmiar czcionki
Kontrast