Ołtarz – grota skalna podczas Bożego Ciała w 1963 roku
Nie pamiętam już z czyjej inicjatywy i dlaczego, końcowy ołtarz procesji na Dolnym Mieście, przed 55 laty, stanął dosłownie na żelaznym ogrodzeniu ogródka przy budynku Śluza 1 (obecnie Kieturakisa 10). Pewnie był to efekt patriotycznego i religijnego poruszenia miejscowej parafialnej społeczności wobec zbliżającej się rocznicy 1000-lecia Chrztu Polski .
Mieszkańcy nieistniejącego już kwartału ulic nieopodal szpitala, zgodnie dali przykład niebywałej samoorganizacji i mocy twórczej! Swoista mieszanka sąsiadów: gdańszczan mieszkających tu od lat i tych przybyłych stosunkowo niedawno zza Buga i z głębi Polski.
Zbudowano podest i schody. Na postumencie zainscenizowano grotę skalną. „Skała” pochodziła z rozebranego parafialnego Grobu Pańskiego z nieodległej czasowo Wielkanocy. Panie wyplatały girlandy z mchów i kwiatów które zebrano z pobliskich łąk i lasów. Z domów przyniesiono najlepsze dywany i rośliny, a szczególnie cenne były egzotyczne palmy, fikusy i oleandry. Piękne kwiaty cięte tradycyjnie dostarczyli parafianie z Olszynki.
Ołtarz nawiązywał bezpośrednio do groty skalnej z Lourdes. Inscenizacja była żywym obrazem towarzyszącym liturgii przy ostatnim ołtarzu. Była więc i 14-letnia wiejska dziewczyna Bernadette, był Anioł, był wizerunek Pięknej Niepokalanej Pani… A wszystko działo się w grocie skalnej wśród bujnej roślinności i przy mistycznym zapachu kadzidła. Z wiarą i dumą przyjęliśmy naszego Mistrza.
Załączone fotografie mieszkańców przy ołtarzu chyba dostatecznie oddają znaczenie tego wydarzenia w ich życiu i w życiu dzielnicy.
To wspólne dzieło bardzo scementowało małą, lokalną społeczność. Tak mogłyby wyglądać od dawna nasze gdańskie więzi międzyludzkie, gdyby nie bliskie zawieruchy roku 1968, 1970… Potem to już fala emigracji „z braku nadziei”… Między innymi tych którzy mieli jakiekolwiek niemieckie korzenie… To był duży odpływ zdrowej gdańskiej krwi z Dolnego Miasta. Od tej pory różnorodna i barwna dzielnica zaczynała mieć coraz bardziej charakter socjalny, a jej stali mieszkańcy zaczęli przemieszczać do innych dzielnic miasta.
Świadków tego wydarzenia można znaleźć obecnie nie tylko w naszej parafii, ale i w innych dzielnicach Gdańska. Szczególnie dużo ich jest jeszcze w okolicach ulicy Srebrnej w Łostowicach . Są również w Hamburgu , Hannowerze , Offenbachu…
Autor wspomnień: Marek Bumblis, mieszkaniec Dolnego Miasta.
Wszystkie udostępnione zdjęcia pochodzą z rodzinnego albumu autora.