Śluza

Może Ci się również spodoba

3 komentarze

  1. Beata pisze:

    Pamiętam jedyny samochód, który codziennie rano przyjeżdżał pod szpital… wysiadał przystojny siwy pan – prof. Kieturakis.
    Z naszego okna był widok na szpital. Z ogromnym szacunkiem wymieniało się nazwisko profesora. To była INSTYTUCJA ! Później, kiedy nazwano tak ulicę przy szpitalu – pomyślałam – wspaniale, tak powinno być !
    Uliczka ta, to miejsce naszych zabaw, dobrze jeździło się na wrotkach (najlepsza kostka chodnikowa w okolicy),
    to gonitwa wszystkich dzieci z naszego podwórka w stronę szpitala na dźwięk jadącej karetki…to nasze beztroskie dzieciństwo… To wspomnienia dzieci, które bawiły się na podwórku w klasy, skakały na skakankach, jadły chleb z masłem i cukrem, oranżadkę w proszku, a z okien szpitala patrzyli na nas smutni chorzy, będący wówczas w szpitalu… Ta ulica była tez drogą do pracy i z pracy pracowników f-my Hydroster, Szkoły Pielęgniarskiej… Mam wrażenie, że tam był ciągły ruch ludzi…

    • Opowiadacze Historii pisze:

      Pani Beato – pozwoli Pani wykorzystać te wspomnienia do nowego artykułu? A może jeszcze je Pani uzupełni, aby był jeszcze dłuższy?… Liczymy na współpracę. A może jakieś zdjęcia się do artykułu znajdą. Z góry dziękujemy i pozdrawiamy.

  2. Ryby pisze:

    Znam Pana który sprzedawał ryby z samochodu w każdy piątek na ul Łąkowej! Ś.P. Pan Jurek Jażdżewski. Wspaniały człowiek!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rozmiar czcionki
Kontrast