Taksówka nr 283

Koniec lat 70. ubiegłego wieku. Typowy postój taksówek – dajmy na to, ten na ulicy Dolnej przy kiosku z gazetami lub może już po przeniesieniu – postój na ulicy Sempołowskiej (ktoś pamięta kiedy nastąpiła ta zmiana?…). Czarna wołga, a za nią biała warszawa. Obie taksówki wolne. Kiedy jednak i jedno i drugie auto odjedzie z pasażerami we wskazanych kierunkach – stanie na nim Duży Fiat. Kto wie – może właśnie ten ze zdjęcia. Z numerem bocznym 283. Ale jeszcze nie teraz.
Kierowca zjechał właśnie do domu z porannej zmiany. I w domu opowiada rodzinie podczas obiadu jakich miał pasażerów i gdzie ich wiózł. Może spóźnionych turystów z plecakami na dworzec z nadzieją, że złapią pociąg do Warszawy… może ordynatora do miejskiego szpitala na Świerczewskiego… może spóźnioną sekretarkę do urzędu wojewódzkiego… może parę cudzoziemców z hotelu na lotnisko… a może pana inżyniera do rafinerii. Żona narzeka na słabe zaopatrzenie w sklepie pod zegarem, a dzieci opowiadają jak było w szkole. Po wypiciu kompotu z truskawek i agrestu czas pożegnać się z rodziną, wyjść z domu, usiąść za kółkiem, ruszyć w trasę i porozwozić kolejnych pasażerów po Gdańsku. A jeżeli wszystko pójdzie dobrze – może nawet trafi się jakiś dalszy kurs do Sopotu albo nawet i do Gdyni…
Już na schodach nuci sobie swoją ulubioną piosenkę z pewnego filmu. Jak to leciało…

… Po asfalcie czy przez piach, gładko czy po kocich łbach,
Taki mi się trafił fach, życie w drodze.
Uciekają rzędy drzew, twarz mi chłodzi wiatru wiew,
Świat uśmiecha się, psiakrew, bałamutnie,
A ja biorę gaz pod but, raz na objazd, raz na skrót,
Byle dalej, byle w przód, absolutnie, absolutnie…

Z okna na parterze kamienicy na Chłodnej 13 spogląda na fiata starszy pan. Być może sam też kiedyś był taksówkarzem, a teraz patrząc na znajomego koguta przypomina sobie dawne czasy, gdy autem marki Pabieda kursował do drukarni, ubezpieczalni, szpitala kolejowego, teatru Wybrzeże, restauracji „Pod rybką  lub na Politechnikę Gdańską. Ale teraz jest już na zasłużonej emeryturze i tylko od czasu do czasu spotyka gdzieś na mieście lub na działce swoich kolegów z MPT…

Kto wie czy było tak… Kto wie czy było tak…

Autor tekstu: Jacek Górski

Autor czarno-białej fotografii z kwietnia 1979 r.: Artur Wołosewicz.

Źródło: Sobiecka L., Kaliszczak M. (ed.), Gdańsk – Dolne Miasto. Dokumentacja historyczno-urbanistyczna, PP Pracownie Konserwacji Zabytków Oddział w Gdańsku Pracownia Dokumentacji Naukowo-Historycznej, Gdańsk.

P.S. Jak zwykle w takich wypadkach liczymy na wiedzę i wspomnienia naszych czytelników i czytelniczek. Może ktoś rozpoznaje taksówkę ze zdjęcia o numerze rejestracyjnym GDR 2490 i wie dokładnie, kto był jej kierowcą. A może ktoś zna tego starszego pana wyglądającego przez okno. A może macie Państwo jakieś inne skojarzenia związane z tą kamienicą na Chłodnej…

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *