To był jak zwykle wyjątkowy spacer

Może Ci się również spodoba

3 komentarze

  1. wyjątkowy spacer sąsiadów Dolnego Miasta pisze:

    Drodzy Opowiadacze Historii i zainteresoowani w tym artykule,

    postanowiłem jak najszybciej napisać coś o tym pięknym wydarzeniu, aby nie płynęły ponownie lata, jak to miało miejsce w przypadku niezrównanego artykułu o pierwszym spotkaniu z moim dobrym starym przyjacielem z podwórka Jackiem. Wkrótce napiszę też coś o tym artykule, obiecuję!

    Miałem szczęście, zupełnym przypadkiem, że mogłem wziąć udział w naprawdę niezwykłym spacerze po Długich Ogrodach w Gdańsku.

    Oprócz tylu innych zainteresowanych, zwiedzających, w końcu mogłem poznać organizatorów i autorów, Opowiadaczy Historii w prawdziwym życiu. Móc spędzić z nimi tak wspaniały czas i to była dla mnie przyjemność. Było mi bardzo miło poznać tych ludzi osobiście, wymienię tylko kilka, Panią Marylkę, Panią Elusię, Panią Danusię, Pana Chrystiana i wreszcie zobaczyć się ponownie z moim kumplem Jackiem.

    Wspomnienia, które dzieliło tak wielu ludzi, którzy razem spacerowali po naszych dawnych zakątkach, były tak żywe, jakby to wszystko wydarzyło się zaledwie kilka miesięcy temu. Ale my wiemy lepiej. Od czasu opowiedzenia większości wspomnień minęły lata, w większości nawet dekady.

    Ale bez względu na to, jak długi był czas, wszyscy nadal odczuwamy to bardzo wyraźnie dzisiaj. Wiedząc, jak wtedy pachniało powietrze. Jak brzmiał dźwięk tramwaju, który zawracał na zajezdni, by wyruszyć w drogę powrotną. Jak to było, kiedy trzeba było stać w długich kolejkach tylko po kostkę masła lub inne podstawowe jedzenie w zamian za talony na posiłki w Sporzywczym. Jak mogliśmy łatwo odwiedzać się nawzajem bez konieczności wcześniejszego planowania tego razem. Jak chodziliśmy w kółko po szkolnym korytarzu podczas przerw w szkolnych mundurkach, rozkładając ręce by symulować samoloty.

    Tak wiele wspólnych wspomnień łączy nas wszystkich. Ostatecznie nie był to zwykły spacer, spotkanie historyków, zainteresowanych, ciekawych, ale spotkanie sąsiadów i przyjaciół, których rozdzielił czas i dzikie prądy życia.
    Niektórym z nas będzie się to wydawać odciętymi korzeniami. Tak to wyglądało w moim przypadku. Musiałem rozwinąć nowe korzenie gdzie indziej. Ale miejsca, w których wyrwano mi Gdańskie korzenie, pozostały bliznami. Nie wyrosły w tych miejscach żadne nowe.

    Jestem bardzo zaszczycony, że ​​zostałem wyróżniony w tym pięknym artykule, dziękuję Danusiu. Było mi bardzo miło, że byłaś również w naszej 65. szkole Alfy Liczmańskiego i że mogliśmy wspólnie pogadać i przypomnieć sobie niektórych z naszych byłych nauczycieli.

    Ale wystarczy mi być jednym z was, jednym z nas. To wystarczające wyzróżnienie. A przede wszystkim dziękuję za przywrócenie do życia tak wielu moich prawie zapomnianych rzeczy, wspomnień z mojego wczesnego życia w Gdańsku. To i wasze tak drogie towarzystwo jest dla mnie najcenniejsze.

    Znów wiedząc, że ma się korzenie, i to nie tylko gdzieś tam na świecie, ale w naszym pięknym, ale też historycznie turbulentnym Gdańsku, jest dobrym uczuciem.

    Kim ja jestem ?

    Jestem jeden z waszych sąsiadów, znajomych, kolwgów z naszego pięknego Dolnego Miasta Gdańska.

    Jestem czescią Gdańska. A Gdańsk jest czescią moją.

    Pozdrawia was serdecznie

    Norman Nicoll

  2. Beata pisze:

    Wspaniale, że Norman byłeś z nami, w pierwszej chwili myślałam, że p. Jacek coś zaaranżował jak w „Noc muzeów” !
    Wszystko było prawdziwe, wzruszające i bardzo sympatyczne. Cieszę się, że mogliśmy Cię poznać, że razem uczestniczyliśmy w kolejnej rocznicy Opowiadaczy. Dodam, że przed nami kolejne rocznice… Do zobaczenia !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rozmiar czcionki
Kontrast