Trójka

Może Ci się również spodoba

4 komentarze

  1. Jarek J. pisze:

    Pozdrawiam .Fajnie powspominać.

  2. TiDim pisze:

    Super się czyta !

  3. Mirek pisze:

    Patrzę na to zdjęcie i widzę moją klasę. To nic, że do mojej pierwszy raz poszedłem we wrześniu 1964, że była na ulicy Kartuskiej, że szkoła miała numer 68. Na zdjęciu to „moja klasa”. Te same twarze. Ten na pierwszym planie, sympatyczny blondynek. To mógłbym być ja. Biały kołnierzyk, ostro wykończony i przypinany na guziczki do mundurka. Dziewczynki miały zaokrąglone kołnierzyki, ale sądząc po zdjęciu nie wszystkie. Może kiedyś spotkaliśmy się na jakimś obozie zuchowym lub harcerskim. Na zawodach szkolnych. Może na biegu patrolowym rozpoczynającym się przy dopiero co oddanym Domu Harcerza a kończącym nad jeziorem Otomińskim ? Może byliśmy konkurentami na zawodach latawcowych ? Zwycięzca mógł przelecieć się samolotem nad Gdańskiem. Mnie się nigdy nie udało. A Wam ? Braliście udział w konkursie na najlepsze lodowisko podwórkowe ? Pewnie nie. Mieliście Motławę i fosę. W podstawówce, nigdy się do Was nie zapuszczałem. Potem w liceum bywałem od czasu do czasu. Chodziłem do Ósemki i miałem w klasie kumpli z Dolnego Miasta i Starego Przedmieścia. W wolnych chwilach po lekcjach graliśmy „w nogę”. Aby było sprawiedliwie spotykaliśmy się na boiskach znajdujących się pomiędzy Biskupią Górką i Chełmem. Teraz mieszkam na Zaspie. Od czasu do czasu przychodzę na Wasze spotkania. Patrzę jak zmienia się Wasza dzielnica. Wchodzę na stronę internetową. Czasami rano, na wiadukcie nad torami kolejowymi na Zaspie mijam pana Jacka. Pewnie idzie do pracy. Jadę samochodem więc nawet nie udaje mi się kiwnąć ręką na powitanie. Czasami, jak pochylam się na takimi fotografiami, to nachodzą mnie refleksje. Urodziłem się w Gdańsku. Wszystkie moje wspomnienia wiążą się z tym miastem. Mój ojciec przyjechał tu z małej wsi pod Rzeszowem. Mama z Gdyni. Kaszubska rodzina o niemiecko brzmiącym nazwisku. Czy ja już jestem pełnoprawnym „Gdańszczaninem” ?

  4. Beata pisze:

    Cudowny opis…wzruszający…a może pan Jarzębowski czy p. dyrektor Kulczycki to „przeczyta” ?? Kałamarze, stalówki, nasze stare zeszyty i pamiętniki z sekretami… jak fajnie, że możemy TU właśnie powspominać…

Skomentuj TiDim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rozmiar czcionki
Kontrast