13 stycznia 2019 roku
Niedziela – 13 stycznia 2019 roku. 27 Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Jesteśmy z Danusią zapisane do obsługi kawiarenki WOŚP-owej. Na godzinę szesnastą. Wychodzę dużo wcześniej i idę spacerkiem przez miasto. Mijam uśmiechniętych, zmarzniętych Wolontariuszy zbierających datki do puszek. Przechodzę przez Zieloną Bramę. Idę Długim Targiem. Przygotowane wcześniej drobne wrzucam do różnych puszek. Dzieciaki się cieszą. Spotykam naszego znajomego Strażaka z Wyspy Sobieszewskiej. Z daleka widzę małe zbiegowisko. Darczyńcy czekają, by móc sobie zrobić zdjęcie z Prezydentem. Macham z daleka na powitanie, ale PA mnie nie zauważa. Pomyślałam: spotkamy się w kawiarence, zaproponuję coś ciepłego do picia, zrobimy sobie zdjęcie. Docieram do Targu Węglowego. Widzę scenę, a za nią stojącą karetkę. Przelatująca przez głowę, niczym błyskawica myśl: to dobrze, pewnie będzie wieczorem dziki tłum… Przedzieram się bokiem do Zbrojowni. Zaczynamy swoje obowiązki w kawiarence. Naszym zadaniem jest nakarmić i napoić zziębniętych małych i dużych bohaterów tego dnia – Wolontariuszy. Głośno zachwalamy przegryzki, proponujemy kawę i herbatę, czasami przekrzykując się i żartując.
Jest. Przyszedł. Rozlicza się. Podchodzę, witam się serdecznie. Szeroki uśmiech i przytulenie na powitanie. Proponuję coś ciepłego: herbata? kawa? Kawa. Idę zrobić. Myślę o tym, by znaleźć okazję, ukraść kilka chwil z napiętego grafiku PA i poprosić o wspólne zdjęcie. Prezydent oblegany jest przez amatorów wspólnej fotki. Reporter, rozmowa, szybkie zerknięcie na zegarek i ruch w stronę wyjścia… – A kawa? – Nie mogę, nie mam już czasu… Muszę iść. – Paweł, ale fotkę może? – Po światełku przyjdę i zrobimy sobie. Obiecuję.
Nie przyszedł. Kiedy dotarła do nas wiadomość, pomyślałam sobie – jaki durny żart, co za bzdury… ale nie… niestety nie. Szok, niedowierzanie. Filmik nakręcony przez Wolontariusza był potwierdzeniem…
Koniec obowiązków, wychodzę ze Zbrojowni. Plac prawie pusty, w oddali scena. Wsiadamy w milczeniu do tramwaju. Powrót do domu. Telewizja i oczekiwanie na pomyślne wiadomości. Nadzieja i wiara, ze wszystko będzie dobrze…
Tak zapamiętałam ten dzień.
Bardzo smutne wspomnienie…