19 marca 2016 r. – Wielkanoc na Dolnym Mieście
Są różne sposoby spędzania wolnego czasu w weekend. Jedni oglądają telewizję. Inni siedzą na Facebooku. Można iść na spacer, wybrać się do kina, do teatru albo na koncert. Zagrać w ulubioną grę planszową z przyjaciółmi albo przeczytać książkę. Posprzątać albo upiec tort…
Opowiadacze Historii postanowili to ostanie sobotnie popołudnie spędzić w miłej atmosferze i w miłym towarzystwie w przytulnych murach Zajezdni Dolne Miasto Cafe&Bar. Zaprosili sąsiadów, znajomych, mieszkańców tej dzielnicy i gości z innych zakątków Gdańska na wspólne przygotowywanie się do Wielkanocy. Przygotowywanie, które polegało na ozdabianiu jajek, sadzeniu rzeżuchy i robienia palemek z żywych gałązek.
Ale zanim wszyscy przystąpili do zajęć praktyczno-technicznych (kto jeszcze pamięta ten skrót ZPT?), na rogu ulicy Wróblej i Toruńskiej przez kilka minut działał przeniesiony w czasie i w przestrzeni, tak często opisywany we wspomnieniach rynek na Chmielnej. Można było na nim spotkać kilka charakterystycznych postaci z tamtego miejsca i z dawnych czasów. Były przekupki handlujące jajkami i jabłkami. Była Cyganka wróżąca z ręki i z kart. W ofercie eleganckiej Marynarzowej był ogromny zestaw srebrnych i złotych ozdób w postaci broszek, kolczyków. Nie zabrakło też bursztynowych korali. Natomiast na amatorów łatwego zarobku czekała gra w trzy kubki. Ale trzeba było być bardzo czujnym, bo można było szybko stracić to, co przeznaczone zostało na wielkanocne zakupy. Największą chyba atrakcją na świeżym powietrzu był inwentarz domowy, który też zawitał tego dnia w to miejsce. Jego widok sprawiał frajdę zarówno tym najmłodszym gościom jak i starszemu pokoleniu, które z sentymentem wspominało głaskanie i przytulanie zwierzątek w dzieciństwie.
Kiedy w klepsydrze przesypała się już odpowiednia porcja piasku, wszyscy w dobrych humorach weszli do Tramwajarni gdzie czekały już na nich wszystkie rekwizyty potrzebne do wspomnianych prac ręcznych. Kosz pełen jajek ufarbowanych w łupinach od cebuli. Plastikowe miseczki, papierowe ręczniki i torebki z rzeżuchą. Styropianowe jajka różnej wielkości. Gałązki, bazie, jałowiec. Kolorowa bibułka, cekiny, wstążki, papierowe kurczaczki i króliki. Sznurek, mazaki, klej, nożyczki, rysiki i dużo innych przydatnych rzeczy. Przy połączonych stolikach zasiadły zarówno osoby doświadczone w robieniu ozdób wielkanocnych jak i dzieci, które być może pierwszy raz zajmowały się taką formą artystyczną. W efekcie wspólnej pracy powstało prawie 50 różnych wielkanocnych symboli. Za te najładniejsze, najbardziej oryginalne, najefektowniejsze przyznawane były słodkie, czekoladowe nagrody. A po zakończonej pracy część stworzonych rzeczy można było wziąć ze sobą do domu, a część zawisła w Galerii Tramwajowej obok portretów kobiet z Dolnego Miasta.
Wszyscy opuszczali Zajezdnię w dobrych humorach, z rękami pełnymi słodyczy, malowanych jajek albo jabłek. A powstałe tego dnia pisanki, palemki czy posadzona rzeżucha jeszcze przez kilka dni będzie przypominała tamto sobotnie popołudnie i spotkanie przygotowane przez Opowiadaczy Historii i Fundację Gdańską.
Zdjęcia umieszczone w artykule zostały zrobione przez Elżbietę Woroniecką i Jacka Siemieniuka.
Autor artykułu: Jacek Górski.
P.S. Jak myślicie – czy w kolejnych miesiącach ta sympatyczna grupa miłośników Dolnego Miasta przygotuje kolejne tego typu przedsięwzięcia integrujące mieszkańców?…