Alejka
Była od zawsze.
Kiedy zasypano cały system kanałów na Dolnym Mieście pod koniec XIX wieku – powstała ona. Wzdłuż ul. Weidengasse posadzono dwa rzędy drzew, które w porze wiosennej obsypywały się białymi kwiatami o miodowym duszącym zapachu, a jesienią czerwonymi koralami owoców, które cieszyły oczy mieszkańców, przechadzających się po tym powstałym ciągu spacerowym, a także … podniebienia ptaków raczących się przysmakiem jeszcze długo zimową porą. Zachowało się kilka pocztówek z obecnej ul. Łąkowej ze spacerującymi osobami.
Czasu II wojny nie przetrwały drzewa, okaleczone jak miasto. Ale posadzono je na nowo ku uciesze mieszkańców – tych nowoprzybyłych na Dolne Miasto i tych „starych”. Postawiono kilka ławeczek i znowu można było przysiąść, porozmawiać i poobserwować przechodzących. Przed Kościołem NPNMP była miejscem zbiórek np. przed procesją w święto Bożego Ciała. A i młodzież często wymykała się wcześniej z mszy w niedzielę i zbierała się właśnie na „środkowej alejce”. Potem nastała era motoryzacji i zabrakło miejsc do parkowania. Okoliczni mieszkańcy, a i przybyli na mszę z dalszych części dzielnicy parkowali na trawnikach przed kościołem i biedne drzewa tego nie wytrzymały. Zaczęły umierać jedno po drugim… Wycinano je po kolei… puste brzydkie kawałki alejki nie zachęcały już do spacerów.
Po wielu, wielu latach alejka doczekała się rewitalizacji. Postawiono nowe ławeczki, na które tak chętnie siadają spacerujący i odwiedzający Dolne Miasto. Posadzono nowe jarząby, które właśnie obsypały się białymi kwiatami pachnącymi tak jak kiedyś zapewne i kto wie… może jesienią będą się uginały od czerwonych korali ku uciesze ludzi i ptaków.
Dwa pierwsze archiwalne zdjęcia pochodzą z albumu rodzinnego Gwidona Twardowskiego.
Autorka artykułu i kolorowych zdjęć alejki z 2016 roku: Elżbieta Woroniecka
[mappress mapid=”83″]
Na zdjęciu w środku jest mój wujek.Mieszkalismy na Ul.Sluza 2