Bursztynowy tryptyk
Kiedy pojawiło się ostatnio na FB przedwojenne ogłoszenie o Państwowej Manufakturze Bursztynowej z ulicy Długie Ogrody 78, przywołało ono w mojej pamięci kilka prywatnych bursztynowych ciekawostek. Oto one.
1/ Będąc kiedyś w lesie, znalazłam brzozowy sęk, który przyniosłam do domu. Mój małżonek wkleił w niego kawałek bursztynu w kształcie oszlifowanego serca. Rękodzieło to od tamtego czasu wisi nad naszym łóżkiem.
2/ Na warsztatach „Zakręcony zając”, na których robiliśmy ozdoby wielkanocne postanowiłam wykonać pisankę z bursztynowym herbem Gdańska. Nie było łatwo, ale poradziłam sobie.
3/ Mój małżonek na specjalne okazje wykonuje zawsze z dwóch kawałków jantaru bibeloty z herbem Gdańska. W różnych już państwach na mapie Europy roznoszą one zapach gdańskiego bursztynu.
Swoimi bursztynowymi wspomnieniami i zdjęciami dzieliła się Maria Rybińska.
Źródło przedwojennego ogłoszenia – „Morze: organ Ligi Morskiej i Rzecznej”. – R. 6, nr 2-3 (luty-marzec 1929), str. 89