Był sobie chlebek
3 lipca 2019 roku Opowiadacze zorganizowali nietypowy spacer. Napisał o nim szerzej Jacek Górski, ilustrując zdjęciami wykonanymi przez naszego kolegę Łukasza Kołodzieja.
Ja krótko napiszę o zwieńczeniu tego spaceru. A zdecydowanie jest o czym pisać.
Jest pewne miejsce w okolicach Bramy Nizinnej, które znane jest z wyjątkowego smaku i zapachu… Piekarnia Majchrowskiego. Spotkanie z Panem Majchrowskim, rozmowa i opowieści o historii piekarni, wspomnienia mieszkańców związanych z tym miejscem, smak chleba, opisy kolejek po ulubiony wypiek, a raczej polowanie na niego, to tylko część niespodzianki, jaka czekała tego wycieczkowego dnia na spacerowiczów.
Wielkim finałem można by rzec była miniwycieczka po wnętrzu piekarni. Pokazanie miejsca, gdzie powstają chlebki pszenne i „cegły” z mąki żytniej, wspaniałe bułki i paluchy z makiem, które są rozchwytywane np. podczas trwającej FETY. Z bliska można było zobaczyć wielkie kadzie, w których dojrzewa przyszły chleb oraz piec ceramiczny do wypieków, jedyny w swoim rodzaju. Warto podkreślić, że ten chleb powstaje ręcznie bez jakichkolwiek ulepszaczy, poprawiaczy i tym podobnych. Natomiast smak jaki jest efektem końcowym – wynika także z serca i pasji, jakie są wkładane w fazie produkcji. Mniam, mniam!
Autorka smacznych wspomnień – Elżbieta Woroniecka.
Autor zdjęć: Łukasz Kołodziej.
Warto też przeczytać:
Rozmowa z p. Ryszardem Majchrowskim