Chłopiec z drewnianą zabawką
Jest rok 1964. Mały chłopiec wychodzi z domu, aby pobawić się na chodniku ulicy Radnej. Jest ubrany w kraciastą koszulę, krótkie spodnie i podkolanówki. Ale najważniejsza jest ona – drewniana zabawka na sznurku. Niewielki wózek na drewnianych kołach. Zabawka która raz może być tramwajem wyjeżdżającym z pobliskiej zajezdni. Innym razem wywrotką, która przywiozła czysty piasek do piaskownicy w ogródku jordanowskim. Albo wozem konnym załadowanym po brzegi kalafiorami jadącymi na rynek na Chmielnej. A może wagonem kolejowym, który przywiózł na dworzec południowy żołnierzy z poligonu. Albo samochodem chłodnią z którego wyładowuje się towary dla pobliskiej mleczarni. Lub meblowozem, który przed chwilą zatrzymał się na ulicy i zaraz zostanie zapełniony stojącymi na chodniku meblami. A jeżeli tylko wyobraźnia podpowie – to i barką może być, i czołgiem, a nawet pojazdem kosmicznym. Bo dziecięca fantazja nie zna granic…
Mała drewniana zabawka, a ile frajdy mogła sprawić na podwórku. I można się nią było bawić godzinami.
Autor fotografii: Rufin Godlewski.
Zdjęcie z archiwum Teresy [z.d.Malcherek] i Rufina Godlewskich.
Autor tekstu: Jacek Górski.
To jest rok 1967 bo mały Tadeuszek (syn autora) ma tutaj dwa latka.