Ciężko dostać się na spacer z Dolnomiejską Lokalną Opowiadaczką
Ciężko dostać się na spacer z Dolnomiejskim Lokalnym Opowiadaczem
Jak obiecałam tak czynię…
Wspominałam wcześniej że wybiorę się na spacer z innym Przewodnikiem. I tak też uczyniłam. W niedzielę 26 lipca 2020 po Dolnym Mieście oprowadzała Pani Elżbieta Woroniecka.
Jak każdy spacer dolnomiejski zaczęliśmy przy Stągwiach Mlecznych. Z uwagi na trwający 760. Jarmark Dominikański na Długich Ogrodach rozstawiono stoiska z antykami oraz przedmiotami hobbystycznymi. Troszkę to utrudniało rozpoczęcie spaceru oraz komplikowało przystanek przy Moście Matników. Jednak Pani Ela wyszła z tego obronną ręką. Udostępniane zdjęcia i ryciny zmusiły do większego wysilenia wyobraźni. Nie dość, że musieliśmy umiejscowić w oddali nad wodą nieistniejący most, to jeszcze trzeba było wyobrazić sobie oba brzegi Motławy nim złączone (wyżsi mieli lepiej). Kto był pierwszy raz miał trudniej. Ale na kolejnych postojach już na spokojnie można było oddać się słuchaniu.
Trasa Pani Eli obejmowała przystanki przy Stągwiach Mlecznych, Moście Matników, [tu zrobimy pierwszą lukę, aby nie zdradzać wszystkich przystanków i niespodzianek podczas spaceru], kamienicę przy ul. Śluza oraz przy tejże ulicy istniejący do dzisiaj budynek szkoły i gimnazjum dla chłopców oraz nieistniejący budynek szkoły dla dziewcząt, Łaźnię, Młyn Olejowy, [a tutaj drugą], Śluzę Kamienną wraz z fosą miejską i fortyfikacjami. Potem ruszyliśmy w stronę ul. Wierzbowej i na zakończenie zatrzymaliśmy się obok zajezdni tramwajowej.
Jak się dowiedziałam, każdy z przewodników ma swoje ulubione miejsca na Dolnym Mieście, które wplata do spaceru. I tak Pani Ela uwielbia Kamienną Śluzę, a Pan Jacek podobno Stągwie Mleczne. Dlatego każdy z nich trochę więcej czasu poświęca tym właśnie miejscom podczas swoich spacerów.
Ciekawostką na tym spacerze była informacja o restauracji, która działała na rogu Długich Ogrodów/Szopy. Aby się o niej dowiedzieć, zapraszam na spacer po DM.
Nie sposób zwiedzić Dolnego Miasta w te skromne 3 godziny. Dlatego warto wybrać się kilka razy z różnymi przewodnikami.
Czas spędzony na spacerach nie jest stracony. Wśród uczestników są pasjonaci Gdańska, często przewodnicy miejscy jak również turyści. Każdy uczestnik wnosi i wynosi z tych spacerów doświadczenie i wiedzę. Czasem wystarczy spojrzeć nie tylko pod nogi, ale w górę, by zobaczyć piękne fasady, sztukaterię i snuć wizje – jak to kiedyś na Dolnym bywało.
Jeszcze raz serdecznie polecam i zapraszam na spacery z Lokalnymi Przewodnikami na tej lub innych dzielnicach…
Jest czego posłuchać i na co popatrzeć…
Akcja IKM jest jak najbardziej potrzebna i godna polecenia.
Pozdrawiam – Anita Bach.