Do fryzjera na Łąkowej
Być może jest to najstarszy na Dolnym Mieście zakład fryzjerski działający do chwili obecnej.
Jego początki sięgają jeszcze drugiej dekady XX wieku, kiedy to mniej więcej od 1914 roku pod adresem Weidengasse 8 (dawna Wierzbowa, obecna Łąkowa) działał Damen- und Herren Frisiersalon prowadzony przez mistrza fryzur E. Gutzeita mieszkającego na ulicy Straußgasse 6 czyli Chłodnej.
Po II wojnie światowej – najprawdopodobniej w tym samym lokalu na parterze – swoich klientów serdecznie witał Klemens Sompolski. A po nim nową właścicielką została Zofia Sompolska mieszkająca na ulicy Łąkowej 29. To właśnie ona stoi na pierwszym zdjęciu pod szyldem zakładu fryzjerskiego.
Lokal ponownie zmienił właściciela chyba na przełomie lat 70. i 80. I do teraz sygnowany jest nazwiskiem Sowa. Ostatnio jego właścicielką jest Sowa Janina.
Po wojnie aż do chwili obecnej zakład nadal zajmował i zajmuje się się zarówno fryzjerstwem damskim, jak i męskim.
Pierwsze zdjęcie pochodzi ze zbiorów Wojciecha Sompolskiego.
Autor drugiej fotografii: Eugeniusz Kozłowski. Zdjęcie to pochodzi ze zbiorów Jacka Górskiego.
Autorka zdjęcia współczesnego: Elżbieta Woroniecka.
Autor artykułu: Jacek Górski.
Pamiętam tą Panią 🙂
Ja tez,miala takie dlugie ,spiete z tylu glowy,chyba siwe wlosy.
Na naszej ulicy Zielonej był fryzjer męski Pan Grygiel. To były lata 1948 i póżniejsze,do którego roku nie pamiętam. Potem prowadził zakład jego syn. Jako 8 letnia dziewczynka nie wiedziałam co pan fryzjer stojąc przy oknie jednostajnym ruchem ręki macha to w dół, to w górę. Często przystawałam i patrzyłam zdziwiona,że mając coś w ręce znowu macha, a drugą coś przytrzymuje. Po jakimś czasie tata wytłumaczył mi,że w ten sposób pan Grygiel ostrzy brzytwę na skórzanym pasku umocowanym przy oknie. .Łobuziaki z ulicy czasami dla psikusu wołali golibroda,golibroda..To taki uliczny „folklor” tamtych lat.
Od 1951 do 1980 odwiedzalem ten zaklad „notorycznie” bo z Chlodnej bylo bardzo blisko. Jak dzisiaj pamietam czasy ze jako zbyt maly siedzialem na deseczce osadzonej na poreczech fotela fryzjerskiego. Niewatpliwie nastepnym razem jak bede w Polsce nie omine przyjemnosci odwiedzenia tego zakladu
W tym zakładzie ca kilkanaście lat temu moim stałym fryzjerem był Jarek. Niestety zmarł w dość młodym wieku. Wspominam Go bardzo pozytywnie.
Grubszy blondyn ??? Chodziłem do fryzjera w latach 90-99 nie pamiętam imienia Fryzjera
Dokładnie grubszy blondyn, nazywali go też,, sapaczem,,
Ale bardzo dobry fryzjer
Chodziłem do tego fryzjera od początku lat 60 na początku prowadziła mnie Mama i siadałem na desce która leżała na oparciach fotela a włosy obcinał starszy Pan. Szczygłem się tam do początku lat 70 a później była moda na długie włosy więc chodziłem rzadziej do fryzjera ale jak już szedłem to do Salonu Fryzjerskiego na ul Elbląskiej. Ten na Łąkowej wspominam z sympatią.