Dolne Miasto i okolice widziane na pocztówkach z góry (część I)
Dokładnie w samo południe 6 stycznia 2023 roku odbył się spacer z Opowiadaczami zatytułowany „Niby z góry, a jednak Dolne”. Tym razem postanowiliśmy z naszymi przybyłymi gośćmi powędrować szlakiem wyznaczonym przez przedwojenną pocztówkę na której Dolne Miasto pokazano z wysokości 200 metrów.
Początek spotkania wyznaczyliśmy na środkowej alejce przedwojennej ulicy Weidengasse (Łąkowej), którą bardzo dobrze widać na pocztówce po prawej stronie blisko jej skraju. Otaczają ją dwa rzędy drzew. Po jednej stronie spoglądają na nią okna dolnomiejskich kamienic, a po drugiej okna budynków przemysłowych w których przez wiele lat działała Królewska Fabryka Karabinów.
Następnie udaliśmy się na ulicę Hirschgasse (Sempołowskiej), której drobny fragment widać w prawym dolnym rogu pocztówki. Opowiedzieliśmy o tym, co się kryje za inicjałami HJ widocznymi na szczytach kilku kamienic, pokazaliśmy najstarsze zdjęcie mieszkańca tej ulicy oraz wspomnieliśmy premierowo o sprzedawcy papierosów sprzed dokładnie 130 lat.
Następnie wykonaliśmy skręt w prawo, aby znaleźć się na ulicy Kolkowgasse (Królikarnia). A mijając widoczny na pocztówce dom z ukośną ścianą, przeszliśmy do następnego zakrętu w lewo. Mając za plecami plac na którym trwa budowa realizowana przez LPP, pierwszy raz wspomnieliśmy o firmach, które działały w tym miejscu przy albo po likwidacji KFK. Było więc kilka słów o piekarni należącej do Simona Ankera, o szkole nauki jazdy oraz o ciężarówkach z… przyczepiaczami.
Kiedy opuściliśmy wąskie i zabudowane uliczki, znaleźliśmy się na widocznym na pocztówce szerokim jasnym szlaku pieszo-kołowo-kolejowym. Niektórzy dopiero wówczas zauważyli (dzięki odpowiedniej wysokości), że w tamtym rejonie istniał nawet rozjazd na dwa torowiska. A na jednym z nich stoi jeden lub dwa kolejowe wagony. My nie skupialiśmy się jednak w tym miejscu na transporcie, a opowieść nasza dotyczyła charakterystycznego osiedla złożonego z kilku piętrowych domów pobudowanych z czerwonej cegły. Na pocztówce niewielki jego fragment widać nad napisem Fliegeraufnahme czyli zdjęcie lotnicze.
Obchodząc wspomniane budynki z lewej strony nasze kroki skierowaliśmy na bastiony, aby cały czas trzymać się trasy widocznej na omawianej pocztówce. Po drodze można było jeszcze pogłębić swoją wiedzę na temat różnic między redutą i bastionem oraz poznać powojenną nazwę ulicy z której właśnie schodziliśmy.
Kolejne kwadranse spędziliśmy bezpośrednio na bastionach, których zygzakowatą linię wyznaczył lewy brzeg cieku wodnego błędnie nazywanego obecnie Opływem Motławy. Z tej wysokości bardzo dobrze widać kształt… fosy (tak, tak, ta woda to jest dawna fosa!), która oddziela Dolne Miasto od Olszynki. Cała lewa część pocztówki to widok na płaskie tereny tej właśnie sąsiedniej dzielnicy.
Będąc na bastionach nie można było nie wspomnieć o ich nazwach. I znowu pocztówka była doskonałym materiałem do porównań. Podsumowując – idąc od góry wspomnieliśmy o niewidocznym na pocztówce bastionie Św. Gertrudy oraz pokazanym we fragmencie w prawym górnym rogu Żubrze. Kolejne trzy widoczne są w całej swojej okazałości. Chodzi o bastiony: Wilk, Wyskok oraz Miś. Na koniec wskazaliśmy niewielki fragment Bastionu Królik. I wspomnieliśmy o kolejnych już niewidocznych czyli o bastionie Ogrodowym, o Wole, Lwie i Jednorożcu.
Nasza trasa wiodła na tyłach Królewskiej Fabryki Karabinów. I to było dobre miejsce, aby ponownie wspomnieć kilka firm, które na tym terenie działały (w tym m.in o znanej do dzisiaj Dagomie). Bo kto powiedział, że o KFK można mówić tylko od frontu. Przy okazji zwróciliśmy uwagę, że prawie centralne miejsce na pocztówce zajmują właśnie zabudowania tego fabrycznego kompleksu. Z tej wysokości dokładnie widać kształty zabudowań zarówno od strony ulicy Łąkowej, jak i nowsze budynki postawione bliżej bastionu Miś.
Jeden z ostatnich przystanków wyznaczyliśmy sobie w takim miejscu, aby można było w oddali dostrzec nowe budynki dawnego szpitala, a teraz hotelu Dwór Uphagena, oraz pojedynczy stary budynek sierocińca. I to właśnie on stanowił podstawę do kolejnej ciekawej narracji.
Przy moście na Olszynkę skręciliśmy w kierunku ulicy Kurzej, na której zgodnie z planem powrócił temat inicjałów z ulicy Sempołowskiej. A idąc ulicą Reduta Wyskok sięgnęliśmy do tej pocztówki, aby pokazać zmiany jakie zaszły w tym miejscu przez minione mniej więcej 100-110 lat. Na sam koniec wszyscy mogli się ogrzać w gościnnych progach ISE.
Spacer trwał mniej więcej 90 minut, zatem nie udało nam się pokazać wszystkich miejsc z omawianej pocztówki. W ramach uzupełnienia warto zatem dodać, że widać na niej też zabudowania zajezdni tramwajowej, Kamiennej Śluzy, ulicy Wróblej oraz kwadratów kamienic na ulicach – Toruńska, Radna, Polna, Zielona, Fundacyjna i Przyokopowa.
Pocztówka oznaczona jest numerem 2018 i pochodzi z obszernej serii widoków Gdańska zrobionych z dużej jak na tamte czasy wysokości, które wydane zostały w charakterystycznych odcieniach bieli, czerni i brązów. Ta podpisana została jako bastion Kaninchen und Steinschleuse czyli Bastion Królik i Śluza Kamienna.
Oryginalna pocztówka bez obiegu pochodzi z kolekcji Opowiadaczy Historii Dolnego Miasta w Gdańsku.
Autor artykułu: Jacek Górski.
Źródła ogłoszeń prasowych:
Papierosy – „Wielkopolanin” R. 10, nr 300 (31 grudnia 1892) str. 4
Ciężarówki – „Gazeta Gdańska”, nr 84 z 15 kwietnia 1923 roku
Dagoma – „Geschichte des St. Marien-Krankenhauses und des mit ihm verbundenen katholischen Mädchenwaisenhauses Danzig : Festschrift zum 75 jährigen Bestehen : mit 56 Abbildungen : 1852-1927” (str. 236)