Dziecko, tu jest zimno i wilgotno…
1 sierpnia 1968 roku, będąc 19-letnią dziewczyną, rozpoczęłam pracę jako elektryk w Zajezdni Tramwajowej Łąkowa. Pierwszą radą, którą dostałam od starszego pracownika, były słowa:
Dziecko, tu jest zimno i wilgotno, a więc do Świętego Ducha (czerwiec) nie zdejmuj kożucha, a po Świętym Duchu chodź dalej w kożuchu.
Latem w kanałach przeglądowych stała woda, a zimą było lodowisko.
Praca w Zajezdni Łąkowa była dobrą szkołą życia na resztę pracy zawodowej.
W latach 1972/73 pracowałam w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym Gdańsk-Gdynia na wydziale taksówek bagażowych, który znajdował się na terenie Małej Zbrojowni przy Placu Wałowym. Też nie było tam zbyt dobrych warunków do pracy.
W tym czasie nikt nie interesował się wartościami historycznymi tego miejsca. Posadzki były zabrudzone smarami, a mury nasiąknięte spalinami. Obecnie odrestaurowany herb gdańska był buro-szary jak cała budowla.
Zdjęcie ze zbiorów Mieszka Sz.
Autorka wspomnień – Maria Rybińska.