Franz i Rychu
Przygoda z Baleronem a raczej Baleronką zawsze wywołuje uśmiech na moim obliczu.
Ale już po chwili muszę doglądnąć swoje, a właściwie nie swoje koty. Jeden jest syna – to 16-letni Franz. A drugi o nieokreślonym wieku to Rychu – kot żony. Niby tak jest, ale koty i tak wiedzą kto im nakłada do miseczek.
Jak już wspomniałem Franz to kot syna. Jest jednak pewien szczegół, kot ma 16 lat a Wit 12. Historia więc jest dość prosta – to kot dokonał adopcji nowego członka rodziny. Spał przy małym człowieczku w pokoju, na balkonie i wszędzie gdzie tylko mały Witek akurat przebywał. To był jego życiowy cel – wychować małego na swojego opiekuna. Od tej pory daje się pogłaskać tylko Witowi, syczy na innych, gniecie się na krześle kiedy ten ma lekcję. No i oczywiście z nim śpi.
Ciekawa jest też historia Rycha. Trafił on do nas ze schroniska jakieś 4 lata temu. Był chory, zęby w strasznym stanie itp. Miał u nas spędzić krótką resztę swojego czasu. A stało się trochę inaczej. Parę wizyt u kociego lekarza, zabieg na kły i kot zachowuje się jak 5-letni młodziak. Zdominował cały dom i wszystkich jego mieszkańców. A wcale nie jest czarny. I nie wiem ile jeszcze żyć mu pozostało…
O swoich kocich domownikach pisał i zdjęcia im robił: Mariusz Lehmann.