Grota przy lazarecie w Szpitalu Najświętszej Maryi Panny
Opisując kilkanaście dni temu pocztówkę ze Szpitalem Najświętszej Maryi Panny pierwszy raz mogliśmy zobaczyć jak kiedyś wyglądała przestrzeń parkowa otoczona przez zabudowania wspomnianego szpitala oraz kościoła i Królewskiej Fabryki Karabinów. A w jej opisie pojawiło się takie zdanie
Obok grota wybudowana przez pana Brauna na wzór groty Matki Boskiej z Lourdes.
W okresie pierwszej wojny światowej wspomniane charakterystyczne miejsce stanowiło doskonały punkt odniesienia dla zdjęć robionych rannym żołnierzom stojącym przed nią. W tamtym czasie w budynkach tych funkcjonował lazaret, a zdjęcia grupowe robiono właśnie we wspomnianym parku na tle groty Matki Boskiej z Lourdes.
Ranni żołnierze mający największy problem z nogami i ustaniem (a poznać ich można po towarzyszących im kulach lub laskach) z reguły siedzą w pierwszym rzędzie. A czasami nawet leżą. Ci silniejsi i sprawniejsi – np. ranni tylko w rękę albo mający inne lżejsze dolegliwości zajmują miejsca w dalszych rzędach. Na jednym ze zdjęć prawie wszyscy pozują w piżamach, na drugim obowiązkowo w mundurach (dzięki temu można nawet rozpoznać trzech marynarzy), a na trzecim ten obowiązek kompletnego umundurowania nie do końca się sprawdził, bo widać kilka zdekompletowanych zestawów: wojskowa góra + spodnie od piżamy.
Oprócz żołnierzy do zdjęć pozuje też personel medyczny. Uważne oko wypatrzy gdzieś w tle kilka sióstr pełniących posługę w tym lazarecie.
W uzupełnieniu prezentujemy drugie strony tych pocztówek (tylko dwie, ponieważ ta trzecia nigdy nie została wypisana, zaadresowana i wysłana). Widać na nich dokładnie pieczęć informującą o istnieniu takiego właśnie lazaretu funkcjonującego w Szpitalu Najświętszej Maryi Panny w Gdańsku.
Wszystkie zaprezentowane pocztówki pochodzą z kolekcji Opowiadaczy Historii Dolnego Miasta w Gdańsku.
Autor tekstu: Jacek Górski
Warto też przeczytać:
Kolejny pasjonujący artykuł. Dziękuję 🙂
Poza Maryja była tez figura Jezusa, która straciła głowę w okolica lat 80 XX wieku Nowa głowę dorobiła dr Marta Michowska z Kliniki Chorób Wewnetrznych