I były lalki do czesania

Pamiętam że w tym miejscu ze zdjęć (zrobionych mniej więcej w 1964, może 65 roku) był wielki plac zabaw. Z jednej strony biegła ulica Elbląską (współczesne Długie Ogrody). A z drugiej Szafarnia. Wyrywało się kępy trawy z ziemi, myło korzenie w kałuży i były lalki do czesania…

Czasami na ten plac przyjeżdżało wesołe miasteczko z taką wielką karuzelą i strzelnicami. Można było ustrzelić sztuczny kwiatek na zapałce.
Potem wybudowano w tym miejscu biurowiec. A teraz są apartamentowce.

Graliśmy w palanta przy garażach, a po piwnicach i śmietnikach bawiliśmy się w chowanego.  Kolekcjonowalo się wtedy guziki, papierki od cukierków i korespondencje od ruskich 😃. A potem przyszły donaldy i puszki po piwie.

Do przedszkola mama nas woziła sankami w zimie do Słoneczka na Krowoderskiej, notabene przedszkole chyba jeszcze istnieje.

A pod balkonem mieliśmy wszystkie sklepy. Był papierniczy, 1001 drobiazgów, garmażeria, pasmanteria, obuwniczy, cukiernia która do dzisiaj mi się śni, fryzjer, warzywniczy, supersam. A na końcu kiosk przy którym złamałam rękę jak biegłam po „Wieczór Wybrzeża”.

Kiedyś z naszego okna widać było godzinę na ratuszu, teraz widać już tylko co sąsiad na obiad gotuje.

Na załączonych zdjęciach jestem ze starszą o dwa lata siostrą.

Autorka wspomnień: Hanna Wysokińska.
Zdjęcia pochodzą z rodzinnego albumu autorki.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *