Jak spotkałam Pana Mleczarza?

Ot, szedł ulicą Łąkową. Kiedy go wyminęłam, coś mnie tknęło, że to właśnie o tym Panu pisałam niedawno artykuł.

Odwróciłam się, mówiąc dzień dobry, zapytałam czy to Pan /tu wymieniłam imię, które wyczytałam w jednym z komentarzy pod moim artykułem/, pan potwierdził, że i owszem, on we własnej osobie 🙂 Nie ukrywam, że zaskoczenie było duże, jednak znacznie większe po stronie zagadniętego.

Przedstawiłam się i opowiedziałam panu, krótką historię zakupu zdjęcia na którym jest ten pan /wraz z wózkiem do rozwożenia mleka, a zdjęcie zrobiono na tle torów tramwajowych/. Zakup zdjęcia – na jarmarku, wspomniałam o artykule mojego autorstwa, a także o tym, że wśród czytelników tego krótkiego tekstu znalazło się sporo osób, które chciały pomóc poszukać tego pana lub po prostu… go znają!
Pan był co najmniej zdumiony i po ludzku zaskoczony, ale uśmiechnął się lekko i powiedział, że mu miło. Miałam jednak wrażenie, że nie dowierza, że taka historyjka mogła się przydarzyć.

Zaproponowałam, żeby przyjął w prezencie swoje archiwalne zdjęcie, jednak nie przyjął. Ostatecznie został obdarowany – i przyjął podarunek 😉 – „Kurierem Dolnomiejskim”, w którym, na ostatniej stronie wydrukowane było tamto archiwalne zdjęcie i artykuł, jak to zdjęcie znalazło się w archiwum Opowiadaczy Historii.

Specjalne podziękowania dla osób, które udostępniały ten artykuł,oraz dla komentujących, dzięki którym już wiemy jak Pan Mleczarz ma na imię.

Autorka tekstu: Danuta Płuzińska-Siemieniuk.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *