Jordanek
Każdy z nas ma takie miejsca z dzieciństwa, do których chętnie wraca we wspomnieniach. Ja mam ich wiele. Jordanek. Placyk położony przy ul. Toruńskiej i Kamiennej Grobli, z huśtawkami, karuzelą, rusztowaniem do wspinaczki , piaskownicą i deskami na których grała orkiestra wojskowa przy okazji np. Dnia Dziecka. Konkursy i zabawy połączone z nagrodami i świetną zabawą dla dziatwy z dzielnicy.
Ogródkiem Jordanowskim opiekowali się pracownicy Zajezdni tramwajowej. Pamiętam, jak każdej wiosny grupka dorosłych, uzbrojona w pędzle, farby, młotki, piły i inne akcesoria, wkraczała na teren ogródka i dokonywała cudów, naprawiając podniszczone przez zimę wyposażenie. Potem ogródek należał już do nas, dzieci z Dolnego Miasta. Palant, zbijak, guma ( tak nawiasem mówiąc to wynalazek naszego pokolenia, dzieci urodzonych na przełomie 50 i 60 tych lat) należały do codziennych zabaw.
No i sekrety, zwane także widoczkami. Swoiste małe dzieła sztuki. Do wykonania przydawało się wszystko: kolorowe papierki, piórka, koraliki, kwiatki, kawałki widokówek, zdjęcia, kolorowe szkiełka i kawałek przeźroczystego szkła do wykończenia. Wykopywało się niewielki dołek, umieszczało się w nim te wszystkie kolorowe elementy i przykrywało się całość szkłem i zasypywało warstwą ziemi. Powierzało się sekret najbliższej koleżance, przyjaciółce. Bywało, że przyjaciółki się pokłóciły i zdradzały miejsca ukrycia sekretów. Tylko wtedy już nie były przyjaciółkami…
Autor pierwszej fotografii: Henryk Glapiński.
Zdjęcie pochodzi ze zbiorów Elżbiety Woronieckiej.
Autor drugiej fotografii: Rufin Godlewski.
Zdjęcie z archiwum Teresy [z.d.Malcherek] i Rufina Godlewskich.
Autorka – Elżbieta Woroniecka.
[mappress mapid=”9″]