K jak cierniówKa lub nawet więcej, czyli K jak poKrzewKa cierniówKa
Lato, lato i po… Jeszcze parę dni zostało, choć jerzyki już dawno odleciały a w tym roku zrobiły to dość szybko. Zawsze odlatywały w okolicach 15-17 sierpnia. A teraz nie było ich już 9 sierpnia. Dobrze, że na Dolnym Mieście i w okolicach Dzikiej Fosy Miejskiej cały czas coś się dzieje i nie możemy narzekać na brak skrzydlatych. Fakt – teraz już odlatują gatunki które goszczą u nas na okres lęgowy. Ale zaraz przylecą te, które są tu w jesiennych przelotach albo spędzają tu zimę. Teraz jeszcze cały czas gości tu ptaszek z rodziny pokrzewek, czyli cierniówka Jej termin odlotu to właśnie koniec sierpnia i wrzesień.
Jak ją poznać? To bardzo proste 😉
Jest prawie identyczna jak piegża i całkiem podobna do kapturki samca. A czasami można pomylić ją z samiczką gąsiorka. Często ją tylko słychać, a nie widać, choć ma ładny śpiew. Bo siedzi – jak jej nazwa wskazuje, głęboko w krzakach. Ale jak już wyjdzie, to siada zawsze wysoko.
Wtedy widzimy, że jest trochę większa i smuklejsza od piegży. Szara lub lekko brązowa czapeczka zachodzi aż pod oczy i dziób. Bardzo wyraźny znak to białe gardło, pod którym jest wyraźna szara plamka, u samiczki wyraźniejsza. W odróżnieniu od innych, podobnych ptaków – u cierniówki występują trzy podstawowe barwy, a nie dwie. Jak już wspomniałem – głowę ma szarą, ale tak jest tylko u samiczki, Bo samczyk ma tę głowę bardziej wpadającą w brąz. Biel dotyczy gardła i czarno-brązowych skrzydeł.
Cierniówka wyprowadza jeden lęg choć już zaobserwowano, że starała się o drugi. Jednak ze względu na czas odlotu nie do końca jej to wyszło.
Jej liczebność na Dolnym Mieście jest spora. A to dzięki głogom, które dają jej schronienie. W kraju ma trudniej, przede wszystkim na terenach rolniczych, bo ilość krzaków na miedzach ciągle spada. Cierniówka jest pod ścisłą ochroną.
Czym się żywi nasz letni gość? Oczywiście owadami i drobnymi bezkręgowcami. Lubi też owoce, które dojrzewają pod koniec lata. Teraz jest jeszcze ciepło, więc ruszajmy na bastiony i szukajmy tego ptaszka, bo już za chwilę odleci do Afryki.
Autor gawędy i wszystkich prezentowanych zdjęć – Mariusz Lehmann
Ps. Dzięki za wspólny lipcowy spacer – „Wyłącz komputer i chodź z nami na urodzinowy spacer”