K jak kaczkowate
Już marzec. Na Motławie i fosie powoli puszczają lody. To właśnie teraz pojawi się tu najwięcej ptaków, zwłaszcza tych pływających i na dodatek kaczkowatych.
Tu zawsze możemy liczyć na najliczniejszego przedstawiciela tego gatunku jakim jest krzyżówka. Barwa samca w szacie godowej bije na głowę niejeden gatunek. Tylko ich liczba i przyzwyczajenia powodują to, że nie bardzo zwracamy na nie uwagę.
Ale jak zaczynają się przeloty, to pojawiają się inne cudaki.
Pierwsza pojawiła się nurogęś z rodziny traczy. Jedna z większych kaczek, a zdecydowanie największa na Motławie. Tu przebywa dość krótko, bo do lęgów potrzebuje dziupli lub wysoko powieszonych budek lęgowych.
Druga kaczucha to gągoł. Tu podobnie do tracza, to też alpinista i gniazda chętnie zakłada w dziuplach drzew. Samiec ma fajne białe poliki.
Trzecia kaczka to przedstawiciel blaszkodziobych. Nazywa się czernica. Łatwa do rozpoznania po kolorze oka no i po czarnym zwisającym czubku z tyłu głowy. Czernica to na wiosnę najliczniejsza goszcząca u nas kaczka. Tylko jedna uwaga – jeżeli chcemy na nie popatrzeć, to musimy zachowywać się bardzo cicho. Są to kaczki nurkujące. Robią to długo i głęboko. Mogą zatem pod wodą oddalić się o ładnych kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt metrów.
Autor tekstu i wszystkich zdjęć: Mariusz Lehmann
Warto przeczytać tego samego autora:
Krukowate i drapieżne