K jak siKorKa czarnogłówKa
Nad Fosą Gdańską trwają jak co roku jesienne przeloty. Teraz na Motławie można zobaczyć różne przepiękne kaczuchy takie jak: świstuny, krakwy czy płaskonosy. Nad wodą w korytarzu powietrznym lecą duże stada gęsi i żurawi. Już zbierają się kawki i gawrony. Ale mało kto widzi, że tzw. drobnica ptasia też całymi stadami przemieszcza się ze wschodu na zachód. Lecą np. sikory. I może to sprawia, że tego tak nie zauważamy, bo bogatka i modraszka na Dolnym Mieście jest obecna cały rok i są to ptaszki tutaj lęgowe. Tu trzeba wrócić do gawędy o sikorach, gdzie już opowiadałem, że nie są to jedyne nasze sikory. Bo mamy jeszcze sosnówkę, czubatkę, ubogą i czarnogłówkę.
Właśnie ta ostatnia teraz dość licznie gości na naszym terenie i okupuje krzaki. Jest to dobry znak, bo w ostatnich latach ta sikora obok bliźniaczej ubogiej ma wyraźny trend spadkowy swojej liczebności. Poza tym czarnogłówka jest ptakiem leśnym, można ją spotkać jeszcze w dość dużych parkach. No i teraz nad Dziką Fosą Miejską.
Jak ją rozpoznać? To łatwe jest bardzo, lecz… można wpaść w pułapkę. Czarnogłówka trochę jest podobna do kapturki, ale bardzo podobna jest też (jak już wspomniałem) do bliźniaczej sikory ubogiej. Zatem po kolei. Jest to niewielki ptaszek o dość dużej głowie i grubej szyi. W porównaniu do modraszki jej ubarwienie jest dość skromne. Czarna, matowa czapeczka, brązowoszare plecy i spód beżowo-biały. Krótki czarny dziób. Ten opis pasuje do obu tych sikor, czyli i do czarnogłówki i do ubogiej.
A takie są różnice:
– czapeczka u czarnogłówki jest matowa, a u ubogiej jest błyszcząca,
– uboga ma czapeczkę krótszą, która kończy się tuż za głową. A nasza czarnogłówka łączy czapkę z ubarwieniem pleców,
– krawat u ubogiej jest krótki i wyraźny, nasza bohaterka ma większy, rozszerzający się ku dołowi i rozmywa się na piersi,
– różni się też długością sterówek i schodkowaniem ogona, co mało kto zauważy, ale z boku ptaszka widać u czarnogłówki na skrzydłach białe paski których uboga nie ma. Są to białe lotki drugorzędowe.
– można też jeszcze spojrzeć na poliki. Nasza bohaterka ma bardziej kontrastowe, wyraźnie odcinające się od czapeczki która zachodzi aż pod oczy.
Czasami obserwacja jest dość utrudniona, bo to sikora dość płochliwa i skryta, lubi przebywać dość głęboko w krzakach i trawach. Ale jak już ją wypatrzymy, to może sprawić nam wiele radości bo jest śmieszna w swoich akrobacjach i pośpiesznych ruchach. Doskonały łowca owadów.
Dobrze że zawitała na Dolne Miasto bo wpisała się na listę gatunków które nas odwiedzają, bądź są tu na stałe, a liczba ta wynosi już 92 :).
Dajcie znać ile gatunków naliczycie podczas niedzielnego spaceru no i do następnej gawędy.
Autor gawędy i wszystkich prezentowanych zdjęć – Mariusz Lehmann