K jak strzyżyK czyli Troglodytes troglodytes lub wole oczko
Prawda że nazwy niektórych ptaków są zabawne?… Dla mnie tak jest w przypadku strzyżyka 😉
Strzyżyk to jeden z najmniejszych naszych krajowych, ale też i europejskich ptaszków. Zajmuje miejsce bodaj zaraz po mysikróliku i zniczku. Jest jednak pewna różnica, która dotyczy jego zachowania w stosunku do innych malutkich. Strzyżyk jest bardzo głośny i jego śpiew można usłyszeć z daleka. Trochę trudniej jest go zobaczyć, bo nie dość, że jest mały, to do tego jest jeszcze bardzo ruchliwy. Taki prawdziwy wiercipięta.
No dobra. To jak wygląda ten strzyżyk?
Jest on brązowy z wierzchu z misternym rysunkiem w kształcie takich prążków. Od spodu zaś jest jaśniejszy. Ten rysunek pozwala mu na idealne maskowanie w miejscu swojego pobytu. A przebywa przeważnie w dolnych partiach krzewów i w zaroślach blisko ziemi. Choć wprawne oko może go wypatrzyć i tam 😉
Strzyżyk żywi się owadami i drobnymi bezkręgowcami czyli ogólnie lubi robale 😉 Jeżeli chodzi o jego liczebność, to na Dolnym Mieście, a dokładniej nad Dziką Fosą Miejską jest jego kilka stanowisk. Odnośnie jego krajowej populacji dotarłem do sprzecznych informacji. Jedna mówi, że
mały ptaszek radzi sobie doskonale, potrafi wiosną i latem wyprowadzić do trzech lęgów i jego liczebność rośnie. Młode ptaki można spotkać jeszcze na początku września. A niektóre informacje podają, że strzyżyk odlatuje i przylatuje czyli jest ptakiem wędrownym.
Druga wersja jest taka, że
strzyżyk jest ptakiem osiadłym czyli zimującym u nas. Czasami długie mrozy i cięższe zimy mają wpływ na jego populację, która potrafi spadać dość gwałtownie.
Więc trzeba samemu wybrać – która informacja komu pasuje. Osobiście spotkałem ptaszka i zimą i wczesną wiosną, kiedy na Motławie był jeszcze lód. Może jest tak jak u innych ptaków np. u zięby czy żurawi, że część odlatuje a inne już postanowiły zostać u nas.
I może jeszcze jedna wskazówka – jak poznać strzyżyka. Ma on śmiesznie zadarty ogonek. Zawsze się śmieję że to mały ptaszek z ogonkiem grzechotnika 😉
Gdzie go spotkać? Teraz będzie to coraz trudniejsze. Obecne prace nad Dziką Fosą Miejską posunęły się chyba zbyt daleko. Usunięto czyli posprzątano nabrzeże z gałęzi i drobnych krzaków, usunięto drzewo leżące w wodzie i wycięto jemiołę z drzew w okolicy gdzie zimował nasz dzisiejszy bohater. Wszystkie zdjęcia pochodzą z tego miejsca. Mam nadzieję że strzyżyk nie opuści naszych terenów.
Autor gawędy i wszystkich prezentowanych zdjęć – Mariusz Lehmann