Krótka relacja praczki z Dworu Uphagena, czyli mój debiut w Nocy Muzeów
To była już trzecia edycja Nocy Muzeów w Arche Dom Uphagena z Opowiadaczami Historii i osobami zaprzyjaźnionymi z naszą zwariowaną bandą. Nie było mi dane wcześniej wzięcie udziału w tym wydarzeniu i można rzec, że był to mój debiut. Co prawda w oprowadzaniu po Dolnym Mieście mam troszeczkę doświadczenia (11 sezon z Lokalnymi rozpocznie się niebawem), lecz to było zupełnie nowe doświadczenie i przeżycie. Miałam ogromną tremę przed oprowadzaniem. Nie wiedziałam, czy osoby będą chciały wędrować z „praczką” mając do wyboru elegancką Panią Uphagen i ordynatora wraz z uroczym personelem medycznym – cudownymi siostrami. Moje obawy były nieuzasadnione … Ale po kolei…
Przed wyruszeniem do Arche zebraliśmy się w naszym domu sąsiedzkim ISE Dolne Miasto, by przywdziać odpowiednie stroje i rozdzielić role poszczególnym osobom. A atrakcji było zaplanowanych sporo…
Przed rozpoczęciem wycieczek wszyscy mogli wziąć udział w rozwiązywaniu krzyżówki i pewnym nietypowym badaniu. Można było się zapoznać ze starymi pocztówkami w naszym minimuzeum, którego Kustoszem był nieoceniony Pan Franciszek i wspaniała kuratorka wystawy i muzeum, Pani Róża. Pan Franciszek i Pani Róża sprawdzali również poprawność rozwiązań krzyżówki i nadzorowali wyniki badań.
Po raz pierwszy uruchomiliśmy kiosk Ruchu, bo ta placówka była kiedyś bardzo istotna w dawnym szpitalu. Można było tutaj nabyć świeżą prasę, zakupić także takie niezbędne artykuły jak: papier toaletowy, żyletki, pędzel i maszynkę do golenia, a dla poprawienia nastroju perfumy marki „Być może”, wodę kolońską i coś dla umilenia czasu – książkę z serii Tygrys albo Harlequin. A dla spragnionych stała też na ladzie oranżada… Oryginalne artykuły można by wyliczać bez końca, ponieważ nasz kiosk miał niezliczoną, różnorodną ilość asortymentu. Rola Pani z kiosku przypadł naszej Pani Marii. Fajnie było pobudzić pamięć i wywołać zaskoczenie na twarzach młodszych uczestników spaceru, oglądających artefakty pochodzące z czasów PRL.
Teraz kolej na pacjentkę (lub ducha Pani Wilhelminy Uphagen), w którą wcieliła się Pani Zygmunta, a która objęła stanowisko w apartamencie w samym Dworze Uphagena. Jakież było zaskoczenie uczestników, kiedy po wejściu do apartamentu stwierdzali, że… jest „zamieszkały”. Flesze błyskały niczym w czasie przeznaczonym dla fotoreporterów na „czerwonym dywanie”.
Następnym miejscem do którego kierowała się grupa zwiedzających był gabinet lekarski, prowadzony przez Doktora Piotra i jego uroczą asystentkę Siostrę Monikę. Do nich należało przeprowadzić odpowiednie „badanie” i wydanie konkretnego skierowania na dalsze leczenie. Oczywiście po zapoznaniu się z treścią recept, przyszli potencjalni pacjenci reagowali śmiechem.
Miedzy tymi atrakcjami snuły się opowieści o historii najdawniejszej po dziej współczesne, przeplatane anegdotami i historiami o… duchach, bo nie mogło ich zabraknąć w tę jedyną w roku taką noc.
Podczas spacerów mogliśmy podzielić się opowieściami z ponad 250 osobami odwiedzającymi ten niezwykły i pięknie zaadaptowany obiekt. Zmęczeni, ale szczęśliwi i naładowani niezwykła energią zakończyliśmy tę Noc Muzeów z Arche Dwór Uphagena.
Do zobaczenia za rok i dziękujemy, że byliście z nami.
Wspominała – Praczka Ela
Autorki zdjęcia: Ela i Kasia.
Szanowna „Praczko” – wszystko było zapięte na ostatni guzik. Nawet pranie rozwieszone na sznurku ze śnieżnobialymi gablotami super! Aż dziwne, że hotel wyraził zgodę na to co wyprawialiscie całą drużyną Opowiadaczy?! Jesteście wspaniali i nazwa Opowiadacze z powodu Waszej wszechstronności powinna brzmieć jakoś bardziej…no może Super Opowiadacze, albo…zrobimy konkurs na nową nazwę ?
Praczka Ela cudownie się spisała