Mieszkałem na Dolnej 10a – wspomina Kazimierz Furmańczyk (część IX)

Część I, Część II, Część III, Część IV, Część V, Część VI, Część VII, Część VIII

8/ Szkoła Podstawowa nr 4 (część I)

Do szkoły nr 4 w Gdańsku przy ul. Łąkowej 61 zacząłem uczęszczać we wrześniu 1950 roku. Miałem do niej stosunkowo niedaleko: z Dolnej skręcałem w lewo w Łąkową i szedłem aż do Ułańskiej, gdzie przechodziłem na drugą stronę Ułańskiej i Łąkowej. Dalej szedłem Łąkową mając po lewej stronie żółte koszary, po prawej zaś już uporządkowany obszerny plac, na którym czasami było wesołe miasteczko, a czasami „deski” do tańca. Następnie przekraczałem ulicę Sadową. Po lewej stronie cały czas był teren wojskowy z drugim budynkiem, tym razem czerwonym, w którym mieściło się jakieś dowództwo. A po prawej stronie parkan innego terenu wojskowego z dużą liczbą pojazdów wojskowych i budynkiem z czerwonej cegły od strony wspomnianej Sadowej. Idąc dalej Łąkową, do terenu wojskowego przylegało podwórko naszej Szkoły Podstawowej Nr 4 przy ul. Łąkowej 61. Droga do szkoły była na tyle łatwa i bezpieczna, że chyba tylko w pierwszej klasie rodzice odprowadzali mnie do szkoły.

Szkoła Podstawowa nr 4 w Gdańsku - 2016 rokSzkoła mieściła się w pięknym budynku w stylu neogotyckim, z charakterystycznymi okrągłymi wieżyczkami po obu stronach (były to chyba awaryjne schody) niezniszczonymi w czasie wojny. W wieżyczkach tych były przechowywane pomoce dydaktyczne. Z tyłu szkoły była obszerna sala gimnastyczna z wejściem bezpośrednio z budynku szkoły. Duże wrażenie robiła klatka schodowa z pięknymi zdobionymi poręczami. Klasy były przestronne, a ławki drewniane i dwuosobowe dostosowane do wzrostu dzieci z lekko pochyłym pulpitem i otworem na kałamarz z atramentem.
Z tyłu i z prawej strony szkoły było podwórko połączone z boiskiem. Bardzo lubiliśmy zajęcia w obszernej sali gimnastycznej, która służyła nie tylko do gimnastyki, ale również do różnego rodzaju zebrań, przedstawień, potańcówek i „bali”. W tej sali nauczyciele uczyli nas podstawowych kroków tańca, uczyli jak prosi się partnerkę do tańca, jak się ją trzyma w tańcu, jak odprowadza się na miejsce po skończeniu tańca z całą ceremonią ukłonów. Ta nauka uprzejmości została na całe życie, mimo że formy tańca się zmieniały.

Szkoła Podstawowa nr 4 w Gdańsku - 2016 rokNa wielu lekcjach korzystaliśmy z plansz i innych pomocy dydaktycznych takich jak – preparaty do biologii i urządzenia do fizyki – perfekcyjnie sporządzonych z napisami jeszcze w języku niemieckim. Bardzo pomagały one w zrozumieniu przerabianego na lekcjach tematu. Pamiętam naukę tabliczki mnożenia. Razem z Mamą robiłem duże plansze tabliczek na: 2, 3, 4 itd. Naklejaliśmy na nie cyferki wycięte z kalendarza ściennego z codziennymi kartkami „do zrywania”. Takie plansze naklejaliśmy w pokoju na: drzwiach, szafie i piecu, do czasu aż działania te opanowałem do perfekcji. Była to metoda bardzo pomocna i skuteczna.

Kierownikiem szkoły był w tym czasie p. Franciszek Kowalczyk, zwany „Tili”. Był on świetnym organizatorem i potrafił trzymać dyscyplinę. Organizował wycieczki (chyba całej szkoły) zazwyczaj pociągiem do różnych rejonów Polski, głównie południowych. Pamiętam wycieczki: statkiem do Sztutowa, pociągiem do Krakowa, Zakopanego i w góry (Tatry). W pierwszej i drugiej klasie kierownikiem był ktoś inny, ale z podpisu nie mogę skojarzyć nazwiska. Przez pierwsze lata wychowawczynią naszej klasy była p. Stanisława Klein – młoda osoba, o bardzo łagodnym podejściu do dzieci. Bardzo ją lubiliśmy za jej łagodność i cierpliwość. W następnym roku wyszła za mąż i zmieniła nazwisko na Podolak. Była naszą wychowawczynią do IV klasy.
Szkoła Podstawowa nr 4 w Gdańsku - 2024 rokPóźniej, w piątej klasie naszą wychowawczynią była p. Jadwiga (lub Janina?) Zatorska. Pamiętam, że uczyła nas geografii. Jej lekcje były bardzo ciekawe i rozbudziły we mnie chęć zobaczenia i „zrozumienia” Świata. Było to pierwsze ukierunkowanie moich zainteresowań. Robiliśmy pomoce naukowe ze Słońcem i Ziemią. Zacząłem rozumieć pojęcia: dzień i noc oraz pory roku, klimat itp. To wszystko było dla mnie fascynujące. Dowiedziałem się, że można zrobić rysunek (mapę) wszystkiego, co jest na Ziemi. Skojarzyło mi się to z terenoznawstwem z harcerstwa (ZHP), do którego wówczas wstąpiłem. Wszystko zaczęło składać się w jeden kompleks wiedzy o terenie, o Świecie. Był to okres V-VII klasy, bardzo ważny w moim rozwoju, gdyż miałem dobrą nauczycielkę geografii i dobrych praktyków w ZHP.

c.d.n.

Autor wspomnień oraz dwóch pierwszych kolorowych zdjęć z 2016 roku  – Kazimierz Furmańczyk.
Autor ostatniego kolorowego zdjęcia z 2024 roku – Jacek Górski.
Autorem zaprezentowanych fotografii szkoły na Łąkowej 61 był Artur Wołosewicz. Źródło: Sobiecka L., Kaliszczak M. (ed.), Gdańsk – Dolne Miasto. Dokumentacja historyczno-urbanistyczna, PP Pracownie Konserwacji Zabytków Oddział w Gdańsku Pracownia Dokumentacji Naukowo-Historycznej, Gdańsk 1979

Możesz również polubić…

7 komentarzy

  1. Jadwiga pisze:

    Pamietam z czasu lat 60tych.Nie chodzilam do tej szkoly,moja byla 6 na ul.Glebokiej.W 4 uczyla tez geografii pani Okreglicka,byla sasiadka rodzicow.

    • Roman pisze:

      Też chodziłem do szkoły podstawowej nr4 w latach 62 do 70 pierwszym kierownikiem był Pan Szczepkowski. W klasach były jeszcze piece dopiero później było centralne ogrzewanie. To co opisuje Pan Kazimierz o szkole było jeszcze za moich czasów nawet niektórzy nauczyciele i harcerstwo do którego też należałem nr drużyny 65. Panią Okręglicką też pamiętam uczyła geografii a mieszkała na Elbląskiej.

      • Szanowny Panie Romanie, dziękuję bardzo Panu za komentarz. Ja uczęszczałem do 4-ki w latach 1951-57.W moim przypadku od roku 1953 do1957 kierownikiem szkoły był p. Kowalczyk (Tili), natomiast na świadectwach z lat 1951 oraz 1952 są inne podpisy jako kierownika, lecz wydaje mi się, że żaden z nich nie pasuje do p. Szczepkowskiego. Aby to rozstrzygnąć, trzeba byłoby sprawdzić w archiwum szkoły. Ponieważ mieszkam obecnie w Szczecinie, niestety nie mogę tego uczynić. Do Harcerstwa należałem w 4-ce od 54-55 roku jako przyboczny i później w liceum do 1961 roku jako przyboczny w SP.1. Jeździliśmy razem ( drużyny z SP 4 i SP 1) na biwaki i obozy. Od roku 1961 byłem już na studiach w Warszawie. Czy mógłby Pan napisać coś o drużynie harcerskiej w SP 4, w okresie, gdy był Pan w 4-ce? Bardzo serdecznie dziękuję z komentarz i pozdrawiam, Kazimierz Furmańczyk

    • Szanowna Pani Jadwigo, bardzo dziękuję Pani za komentarz. Ja uczęszczałem do do SP. 4 w latach 1951-57 i w tym czasie uczyła mnie geografii pani J. Zatorska. Niestety nie wiem, kto uczył geografii później, lub równolegle w innej klasie. Chętnie przeczytałbym Pani opinie o sposobie uczenia przez panią Okręglicką i czy miało to jakiś wpływ na Pani zainteresowania? Serdecznie pozdrawiam, Kazimierz Furmańczyk

  2. Maria Endecka pisze:

    Chodziłam do Czwórki przy ul.Ląkowej w latach 1945 do 1951 Moim pierwszym wychowawcą był Pan Franciszek Kutyna – Konarski.Póżniej przejęła wychowawstwo Pani Solarska.Z wielkim sentymentem wspominam ten czas.Obecnie jestem już emerytką…

    • Szanowna Pani Mario, jestem pełen uznania dla Pani wieku. Ja zaczynałem naukę w SP 4, gdy Pani ją kończyła. Niestety nie pamiętam p. Kutyna-Konarskiego, ani p. Solarskiej. Bardzo byłbym ciekawy przyczyn, dla których zapisały się one w Pani pamięci? Może dołączy Pani parę szczegółów o prowadzeniu lekcji w tamtych czasach? Bardzo dziękuję Pani za komentarz i bardzo serdecznie pozdrawiam, Kazimierz Furmańczyk

  3. Beata Michno pisze:

    Pan Szczepkowski zmienił pana Kowalczyka na stanowisku kierownika szkoły prawie na pewno w 1960 roku. Rozpoczęłam naukę w 4-ce w 1959 roku i wówczas szkołą kierował pan Kowalczyk, natomiast w mojej drugiej klasie, a więc w 1960 był nim już pan Szczepkowski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *