Mój debiut
Dom, przed którym w latach młodości prawie codziennie po wizycie u Babci na Kurzej czekałem z mama na taksówkę miał być teraz miejscem, w którym odegram moją małą rolę podczas ulubionej Fety 2016 na Dolnym Mieście.
Umówiłem się z Aktorami z Wandering Orchestra na godzinę 13:00 i gdy przybyłem na Dolne Miasto zauważyłem ich podczas próby na podwórku za domem przy Kurzej 9. Tyle wspomnień i taka akcja… Gdyby tylko babcia Rode mogła to zobaczyć…. To tu poznaliśmy się wszyscy rozmawiając oczywiście po angielsku, a gdy Rebeka, z którą – wg mojej teatralnej roli spędziłem wcześniej całą noc – zobaczyła na mojej torbie znaczek z napisem po niemiecku „ trzeźwo patrząc, po pijanemu było lepiej” krzyknęła: Ty mówisz po niemiecku? Jak się okazało była z Austrii i od tego momentu omawialiśmy już wszystko w języku niemieckim.
Potem poszliśmy obejrzeć to piękne mieszkanie z balkonem na ulicy Łąkowej 34, na którym mieliśmy odegrać nasze role. Po omówieniu wszystkiego była przerwa na Espresso w Zajezdni.
O 15:20, przed pierwszym występem poszliśmy do mieszkania. Usiedliśmy z Rebeką na podłodze, opowiadaliśmy sobie, co robimy i jakie mamy plany na życie a potem pomagałem jej w wyćwiczeniu tekstu w języku polskim. Do wypowiedzenia miała kwestie – co się dzieje z naszą miłością, z naszymi marzeniami? Było „bekowo”, bo miała problem z polskim ą, ale w końcu pięknie się tego nauczyła. Klimat mieszkania, lekkie światło, przysłonięte żaluzje i my w ręcznikach… nasłuchiwanie co się dzieje na zewnątrz…. Pilnik do paznokci i jej wyjście na Balkon…. Potem ja przez szparę wypatruję jednego z aktorów, który miał machać kapeluszem na znak, ze mam wyjść, i wypatruję, i wypatruję, i wypatruję….. a on zwyczajnie o tym zapomniał (jak się później okazało). No cóż, pierwsze wystąpienie to próba generalna. O 18:30 wszystko poszło już perfekcyjnie! Wyszedłem na balkon na ustalony sygnał, odpaliłem fajkę, zobaczyłem tłum i znaki że mam zniknąć, gdyż mąż Rebeki może mnie zobaczyć i poderżnie mi gardło. Gdy jeden z aktorów był na drabinie – zniknąłem, a on skwitował to słowami „nie ma problema”… Dopaliłem fajkę, zebrałem ręczniki, zamknąłem mieszkanie i pełen wrażeń poszedłem oglądać dalszą część przedstawienia. Rebeka mimo profesjonalnego podejścia była strasznie podekscytowana przed wyjściem na balkon, ale pocieszałem ją, że to wyznacznik każdego dobrego aktora, który przeżywa swoja role i nie podchodzi do nich mechanicznie.
Niby nic, niby żadna wielka rola…. A jednak niesamowite wrażenie. Ukochany festiwal w dzielnicy mojego dzieciństwa na balkonie i w mieszkaniu, które tak często podziwiałem z ówczesnego postoju taksówek…. Niezapomniane przeżycie.
Autorem dwóch zdjęć z wnętrza mieszkania jest Andreas Kasperski. Autorem zdjęć plenerowych jest Elżbieta Woroniecka.
Autor artykułu, który wcielił się w rolę amanta: Andreas Kasperski.
[mappress mapid=”95″]
A to ciekawe, akcja dzieje się w MOIM dawnym mieszkaniu przy ul. Łąkowej 34 m 3 ( choć balkon był wspólny też dla mieszkania nr.4 ). Wróciły dawne wspomnienia. Jerzy Litke
Panie Jerzy. A może ma Pan ochotę podzielić się z nami swoimi wspomnieniami z Dolnego Miasta. Może ma Pan jakieś zdjęcia swojego domu?…