Orzeł w Watykanie

Orzeł w Watykanie - przy Kaplicy KrólewskiejŁażąc po mieście i pozując do scen jak z filmu, trafiliśmy co najmniej* dwa razy na moment, który można nazwać „Orzeł w Watykanie”.
Raz przy kaplicy królewskiej (szpanerskie auto, w tle kopuła wzorowana na rzymskiej). A drugi raz na Dolnym Mieście, na Śluzie. Ale skąd ten Orzeł?… Tak pani od historii w I LO przekręciła jego nazwisko czytając listę obecności i tak po salwie śmiechu już mu zostało jako ksywa). Orzeł w Watykanie - na ulicy ŚluzaWięc ten Orzeł stoi na ulicy Śluza na tle architektury, która przypomina włoski renesans i barok, co podchodzi pod Watykan (od dziecka kręciła nas architektura). Zdjęcie specjalnie ma kąt pokazujący odpowiednie fragmenty fasady. Co ciekawe, jakoś w tym samym czasie wybrano JP2 na papieża (tytuł „Orzeł w Watykanie” można by więc powtórzyć :))
A sam Orzeł jakiś czas potem sam został księdzem (nim do tego doszło, w naszym pisemku Orzeł pisał o manipulacji władz w/s papieża i jego planowanej pielgrzymki; 4 maja 1979 przez owo pisanie został aresztowany. Wpadła mu na chatę bezpieka w dwa pojazdy szukać… broni, bo właśnie ktoś wysadził pomnik Lenina w Nowej Hucie, a my posyłaliśmy pisemko do znajomego z teatru Jednooki Teo w Hucie; kabarety śpiewały „chodzi Lenin koło drogi, nie ma ręki ani nogi”, a my zastanawialiśmy się po wyjściu Orła z Okopowej – jak wysadzić komendę i zaczęliśmy chodzić na zadymy, w grudniu 1979 pod stocznię czy 3 maja 1980 pod Sobieskiego. Ten kierunek bardziej mnie wkręcił, walka z władzą zrobiła ze mnie anarchistę. I nie tylko do kościoła, ale i na miasto robić zdjęcia przez dekadę niemal nie chodziłem. Większość moich zdjęć w tym okresie wykonała bezpieka. Orzeł w Watykanie - przy Kaplicy KrólewskiejA potem foto było kolorowe, dlatego łatwo mi oddzielić stare – jak to – od nowych, gdy znów zacząłem loferkę po mieście, z inną już ekipą jednak.

*PS. Szukając foto do wpisu (miałem je w głowie, ale nie pod ręką, a komputer się spalił) trafiłem w sieci (trwalszej niż komputery, choć i tu nieśmiertelności nie ma) na kolejne foto z serii „Orzeł w Watykanie”, widać musiało nas to wówczas fascynować

Autor tekstu i zdjęcia: J@ny Waluszko

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *