Podwójne K jak roKitniczKa
Przyszła wiosna i lada dzień znowu nad Dziką Fosę Miejską przylecą trzciniaki. W gawędzie „K jak trzciniaK i co jeszcze tam trzeszczy” mogliśmy przyjrzeć się trzem przedstawicielom tej rodziny, trzciniakowi, trzcinniczkowi i łozówce. Teraz czas na czwartego ptaszka jakim jest rokitniczka.
Jak już wszystkie przybędą, to wspomniany trzciniak będzie słyszalny prawie przy Fontanie Neptuna. A i reszta też nie będzie cicha.
Chociaż głos rokitniczki jest jednak delikatniejszy. Ale z drugiej strony też nie jest to śpiew słowika. Przypomina trzcinniczka, ale jest bardziej przeciągły, wydłużający się do paru ładnych chwil.
Rokitniczka do jakiegoś czasu była zaliczana do rodziny pokrzewkowatych ale może właśnie za śpiew plus ulubione miejsce pobytu, czyli trzciny, teraz zaliczona jest przez ornitologów do rodziny trzciniaków.
Jak wygląda rokitniczka? Jest mniejsza od wróbla, osiąga 12-14 cm. Jej ubarwienie to głównie odcienie brązu, od ciemnego do beżowego. Główną cechą rozpoznawczą może być biała brew i kreskowana czarna czapeczka. Reszta to prawie jak u wszystkich trzciniaków – czyli plecy ciemne, a brzuch o wiele jaśniejszy.
Jak ją zobaczyć? Nie jest to łatwe, bo głównie przebywa w dolnych partiach trzcin. Ale teraz, w okresie godowo-lęgowym jest to do zrobienia. Jeżeli usłyszymy szybką szczebiotliwą piosenkę, dość długą i zawierającą ten sam dźwięk, od czasu do czasu przerwany jedną inną sylabą to będzie właśnie ona – rokitniczka, Gody to ten moment gdy wspina się rokitniczka na szczyt trzcin, rozgląda się i dokonuje krótkich przelotów.
Jest jeszcze jedna rzecz o której trzeba wspomnieć w przypadku rokitniczki. Niestety – stwierdzono bardzo szybki spadek jej populacji. Została ona wymieniona w Dyrektywie ptaków zagrożonych wyginięciem.
Jeszcze raz widzimy że Dolne Miasto i Motława to skarb gdzie możemy obserwować nie tylko popularne ptaki, ale i takie którym grozi zniknięcie z listy żyjących stworzeń na naszej planecie.
Dbajmy o fosę i cieszmy się z jej bogactwa, a ja zapraszam do wiosennych spacerów i obserwacji czy trzciniaki już są.
Autor gawędy i wszystkich prezentowanych zdjęć – Mariusz Lehmann