Postrzeliny, czyli nieme świadectwo minionej wojny
Ubytki, zadraśnięcia i rany na budynkach. Ślady po odłamkach i pociskach. Ślady po seriach z broni palnej.
W zdecydowanej większości nikt już nie zwraca na nie uwagi. Jednak nie wszystkim są one obojętne.
Spacerując po Dolnym Mieście, niejednokrotnie spotykamy te ślady na budynkach. Z okien mojego rodzinnego domu również widać było bardzo głęboki ślad. Mógł mieć nawet ok 70 cm średnicy. Było to na bocznej ścianie budynku przy ul. Łąkowej 6. Było, bo w zeszłym roku ocieplono budynek i ten ślad po ciężkim kalibrze jakiejś broni, zniknął schowany pod tynkiem.
Takich znikających ubytków po seriach z karabinów będzie przybywać.
Dawniej, takie ślady były też widoczne na Łaźni. Sporo dostrzeżemy na Dworku Uphagena – szczególnie na tej ścianie od ulicy Łąkowej.
Czy znajdziemy jakieś na budynku Gimnazjum albo na czerwonych koszarach? Za chwilę znikną bezpowrotnie.
Zatem – może znajdzie się ktoś, kto zechce utrwalić te pamiątki na zdjęciach, dopóki jeszcze są one na Dolnym Mieście widoczne?…
Autorka tekstu: Danuta Płuzińska-Siemieniuk
Autorstwo zdjęć: Anita Bach, Danuta Płuzińska-Siemieniuk oraz Państwo Irena i Jerzy Dąbrowscy.