Pozostały wspomnienia i zapachy tamtych dziecięcych dni

Pamiętam z dzieciństwa (lata 50/60), że chodziliśmy jako dzieci strzyc włosy do „łepka” na ul. Seredyńskiego. Sklep na rogu Angielskiej Grobli i SeredyńskiegoPamiętam też jak fryzjer na skórzanym pasku zawieszonym na ścianie ostrzył brzytwę.
Było też kino Piast do którego biegaliśmy na filmy pt. „Skarb w srebrnym jeziorze” czy „Siedmiu narzeczonych dla siedmiu braci”…
Na ul. Długa Grobla były tory po których dowożono transport bydła do rzeźni.
Niedaleko była fabryk bombek „Gedania”. Produkowano tam i ręcznie malowano piękne bombki na eksport. Niektórym dzieciakom udawało się zdobyć bombkę z wysypiska w całkiem niezłym stanie.
Sklep na rogu Angielskiej Grobli i Długiej GrobliPodwórka były pełne kreatywnych dzieci. Obok był skup złomu – tzw. „złomowiec”. Kawałek dalej produkowano neony. Na rogu ulic – Angielska Grobla i Długa Grobla – po schodkach był malutki sklepik z nabiałem i nie tylko.
Dalej na rogu ul. Wygon i wtedy jeszcze Elbląskiej w długim bloku na piętrze było przedszkole.
A obok poniżej w suterenie duży magiel ręczny z długim skrzypiącym wałkiem drewnianym. Przychodziliśmy do pani „maglarkowej”. Pachniało tam krochmalem, a para unosiła się nad białą pościelą.
Pozostały wspomnienia i zapachy tamtych dziecięcych dni…

Wspominała: Grażyna Laskowska

Autor czarno-białych fotografii: Artur Wołosewicz.

Źródło: Sobiecka L., Kaliszczak M. (ed.), Gdańsk – Dolne Miasto. Dokumentacja historyczno-urbanistyczna, PP Pracownie Konserwacji Zabytków Oddział w Gdańsku Pracownia Dokumentacji Naukowo-Historycznej, Gdańsk 1979.

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Krystyna pisze:

    Gedania była Spółdzielnia nie fabryka ale wszyscy wiemy ,że tam produkowano piękne bombki. Na tzw Dmuchalni ze szkła , całkowicie przezroczystego ,w kształcie rurek siedziały panie i panowie też nad palnikami i formowały bombki,które później wędrowały do srebrzanlni.Nastepnie trafiały do działu ,w którym panie w białych,bawełnianych rękawiczkach,białymi szmatkami czyściły bombki już posrebrzone. Trafiały one albo bezpośrednio do dekoratorni lub też do pracowni chemicznej gdzie je matowano różnokolorowymi matami . Tak przygotowaną bombka trafiała do rąk dekoratorki. Później ,trafiała do pan ,które obcinaly końcówki bombek i zakładały uchwyty. Przy tej pracy trzeba było uważać żeby bombka nie pękła . Na końcu pakowano je w pudełka i wysyłano do odbiorców . Z reguły do USA Niemiec i Austrii.Bardzo niewielka ilość trafiała na rynek krajowy . Gedania znana była na całym świecie z pięknych wyrobów. Nasze bombki zamówili Zrzeszenie Kaszubsko Pomorskie jako dar dla Papieża Jana Pawła II .Miałam zaszczyt malować te bombki.

  2. Alina pisze:

    Tak. W sklepach pachniało mlekiem, twarogiem, masłem, chlebem. Teraz niestety nie czuć tych zapachów. Wychowałam się na Angielskiej Grobli i nieraz idąc do szkoły na Siennicka,przechodziliśmy pomiędzy dwoma wagonami stojącego pociagu przed rzeźnią. Nieraz zalatywał smród od rzeźni, ale powiem, że nie był aż tak uciążliwy jak ten co teraz leci od Szadolek. Pamiętam fotografa w budynku na rogu ul. Łąkowej i Elblaskiej, teraz(Długie Ogrody). Po zburzeniu jej wybudowano tam pawilon że sklepami: mięsnym i rybnym, które też już nie istnieją. Do kina Piast też często chodziliśmy, oprócz wymienionych przez panią dodam jeszcze ekranizacje Karola Maya, czyli seria filmów o Winnetou. Na drugim końcu ulicy mieliśmy Dagome, zakład produkujący dżemy. W lecie młodzież zarabiała tam przebierając truskawki. Obok wybudowano Hydroster, po drugiej stronie ulicy były jakieś zakłady naprawcze. Okolice Angielskiej Grobli kiedyś były przemysłowe, teraz zmieniają się na dzielnicę mieszkaniową,ale chętnie wracam pamięcią do tamtych lat kiedy dzieci z całej dzielnicy bawiły się w podchody.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *