Rok 2016
Pierwszy dzień nowego roku to chyba najlepszy czas, aby spojrzeć za siebie i wspomnieć różne kartki z kalendarza, który przecież jeszcze nie tak dawno był w użyciu.
Na co największą uwagę zwrócili Opowiadacze w 2016 roku? Co takiego wydarzyło się na Dolnym Mieście, że mówiło się o tym długo i wymieniało opinie w różnych kręgach? Czy jest coś, czym można się pochwalić? Coś co można nazwać sukcesem?… A może są też jakieś negatywne opinie i smutne spostrzeżenia dotyczące minionych 12 miesięcy…
W ocenie Opowiadaczy na czoło wysuwa się wydanie książki „Historia Dolnego Miasta do 1945 roku”. Pierwszej książki o tej dzielnicy. Książki współfinansowanej przez samych czytelników za sprawą platformy crowdfundingowej (mieliśmy nawet na ten temat wykład w IKM-ie). Książki do której tekst napisał Aleksander Masłowski. I która zapoczątkowała całą serię pod wspólną nazwą „Biblioteczka Dolnego Miasta„. Dla nas Opowiadaczy nie było miesiąca w którym książka byłaby odsunięta na dalszy plan. Do 29 lutego (czyli wyjątkowo o jeden dzień dłużej) zbieraliśmy fundusze na jej wydanie i promowaliśmy tę inicjatywę różnymi dostępnymi kanałami. Potem przygotowywaliśmy ją do druku. A kiedy już fizycznie ją odebraliśmy na początku czerwca – rozpoczęła się szeroko zakrojona akcja reklamowa połączona z akcją sprzedażową i idącą równolegle akcją wręczania książek naszym darczyńcom. Cafe & Bar Zajezdnia u Justyny i Krzyśka Krzemińskich oraz Dożynki na Olszynce dzięki uprzejmości naszego proboszcza Piotra Dobka. Choinka na Dolnym Mieście i gra terenowa „Śladem Chochlików na Dolnym Mieście”. Szafa Gdańska i Księgarnia Muza. Po wykładzie w Ratuszu Głównego Miasta „Demokracja w gdańskich dzielnicach. Doświadczenia organizacji społecznych – działacze lokalnych organizacji z Wrzeszcza, Biskupiej Górki i Dolnego Miasta” i w czasie konferencji „Pomorskie archiwa społeczne. W służbie historii”. Nie można też zapomnieć o kiermaszu przy kościele oraz FECIE.
No właśnie – skoro padło już to słowo. Po kilku latach na bliskie nam tereny ponownie zawitała FETA. I do tego właśnie rewelacyjnego lipcowego wydarzenia powraca się często we wspomnieniach. Jerzy Gajewicz powiedział, że „lokalizacja FETY na placu Wałowym i w jego okolicach zdaje egzamin. Sprawdziła się koncentracja miejsca i odpowiednie skomunikowanie”.
Ale nie tylko FETA przyciągnęła na Dolne Miasto tłumy. Pewnej wrześniowej soboty odbyła się druga odsłona imprezy „Dolne Miasto Retro” organizowanej przez Fundację Gdańską. Z atrakcjami i dla tego młodszego i dla starszego pokolenia. Jedni przyszli pobawić się przy muzyce Mrozu, drudzy potańczyć przy Detko Band. Ania Nawrocka-Morze wymieniła to właśnie wydarzenie na czele swoich propozycji z roku 2016.
Opowiadacz Historii aktywnie udzielali się podczas obu wymienionych imprez. Na FECIE w jednym z przedstawień zagrał nasz Opowiadacz – prof. Jakub Szczepański oraz jeden kandydat na Opowiadacza. A podczas „Dolnego Miasta Retro” oprowadzaliśmy wycieczki szlakiem ewentualnych przyszłych inwestycji. Oraz spotykaliśmy się ze wszystkimi w czerwonym tramwaju. W tramwaju w którym Alex podpisywał swoje książki.
Współpraca ze wspomnianą wcześniej Fundacją Gdańską zaowocowała też trzema nietypowymi projektami. Pani Róża Kasperska z uśmiechem na twarzy wspomina zorganizowaną 8 marca Akademię z okazji Dnia Kobiet i umieszczenie portretów 20 kobiet z Dolnego Miasta w oknach czerwonego tramwaju. Podczas pozostałych dwóch spotkań Opowiadacze wspólnie z mieszkańcami Dolnego Miasta przygotowywali ozdoby wielkanocne i świąteczne ozdoby nie tylko na choinkę. Cały czas mają je w pamięci m.in. wspomniana pani Róża, Piotr Stojałowski, Zygmunta Barańska, Elżbieta Woroniecka i Aleksandra Sarnowska, która podczas tej drugiej wcieliła się w postać żony Świętego Mikołaja czyli Merry Christmas. Na wiosnę z tej okazji Teatrzyk Dolnomiejski OH odegrał kilka scenek z popularnego rynku na Chmielnej. Potem wystawił też drobne historyzujące przedstawienie podczas promocji książki.
Prawie przez cały rok prowadzony był projekt pod nazwą „Profesjonalnego fotoreportera i dziennikarza przy nim nie było”. Ania zalicza te fotograficzne działania do grona tych najciekawszych wydarzeń. Wykłady i spotkania z ciekawymi ludźmi (m.in. z Maciejem Kosycarzem), spacery, wywiady z mieszkańcami Dolnego Miasta, nowe kolekcje archiwalnych zdjęć, a w finale wystawa i prezentacja multimedialna autorstwa Tomasza Woronieckiego w CSW Łaźnia.
Spacerów po Dolnym Mieście w tym roku chyba było najwięcej w całej historii tej dzielnicy. Przez całe wakacje Lokalni Przewodnicy pokazywali piękno Dolnego Miasta. Były też spacery z dziećmi dzięki zaangażowaniu Mikołaja Roberta Jurkowskiego. I spacery w których językiem obowiązkowym był język angielski. Były spacery w ramach przygotowań do II etapu rewitalizacji. Spacery tematyczne okiem turysty, szlakiem fabryk po Dolnym Mieście, szlakiem ptasich ulic albo… bram na Dolnym Mieście. Spacer podczas „Tygodnia Małżeństw” i spacer z Kołem Grodzkim Gdańskiego Oddziału PTTK im. dr. Jerzego Szukalskiego. Spacer z nauczycielami i spacer z koleżankami z dawnej klasy. Piotr z przyjemnością powraca wspomnieniami do letniej wycieczki kajakowej aż do miejsca, gdzie stała kiedyś charakterystyczna skocznia pływacka (pamiętacie ją?…). A największą frekwencją cieszył się październikowy spacer z Aleksandrem Masłowskim ścieżkami opisanymi w książce o której była mowa na początku tego podsumowania. To wtedy też można było obejrzeć nagrodę Regio Stars przyznaną w kategorii CityStar (zintegrowane strategie na rzecz rozwoju obszarów miejskich będących w trudnej sytuacji) dla „Rewitalizacji Dolnego Miasta w Gdańsku” – projektu realizowanego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2007-2013. Wspomina o tej ważnej nagrodzie m.in. Elżbieta Woroniecka.
Mówiąc o wyjątkowych nagrodach warto też wspomnieć, że w ubiegłym roku tytuł „Osobowości Roku” w kategorii „Działalność społeczna i charytatywna” przyznawany w plebiscycie „Dziennika Bałtyckiego” trafiła w ręce jednego z Opowiadaczy. A dokładniej piszącego te słowa Jacka Górskiego. Na bieżąco można było w Internecie podglądać wyniki. Do końca ostatniego dnia toczyła się zacięta rywalizacja pomiędzy kandydatami i kandydatkami we wszystkich kategoriach.
A skoro zostałem wywołany do tablicy – to zwrócę jeszcze uwagę na to miejsce w którym teraz się Państwo znajdujecie. Portal Opowiadaczy Historii powoli zdobywa sobie coraz większe zainteresowanie. A to cieszy wszystkie autorki i autorów artykułów. Staramy się relacjonować na bieżąco różne wydarzenia z Dolnego Miasta oraz odkrywać przez Państwem wiele nieznanych tajemnic. Mamy nadzieję, że w tym roku będzie podobnie. A kontynuując temat książkowy – w minionym roku ukazała się też publikacja pani Anny Dymek „Kościół Parafialny Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Gdańsku” oraz „Sąsiedzka Książka Kucharska” (nakładem IKM-u) w której kilka osób z Dolnego Miasta umieściło przepisy na swoje ulubione potrawy.
Andrzej Ługin zwraca w swojej wypowiedzi uwagę na remont Bramy Nizinnej, który w minionym roku bardzo go ucieszył. Oczywiście – nie jest to teren Dolnego Miasta. Ale we wspomnianym już wcześniej II etapie rewitalizacji połączono w planach Dolne Miasto z terenami Placu Wałowego, powoli więc warto przyzwyczajać się do coraz bliższych związków pomiędzy tymi właśnie dwoma fragmentami Gdańska.
Ponieważ zadawane pytania dotyczyły nie tylko Dolnego Miasta, ale też i działań Opowiadaczy – bardzo ciekawej wypowiedzi na ten temat udzieliła Danuta Płuzińska. „Pragnę podkreślić, że dla mnie osobiście najcenniejsze było i jest to, jak bardzo się zgraliśmy w ciągu tego ostatniego roku, podczas przygotowań do książki i jej finansowania, podczas licznych spotkań i narad. Dzięki temu już wiem, że możemy na siebie wzajemnie liczyć”. A pani Maria Rybińska podsumowała ten rok takimi słowami – „Rok 2016 był rokiem pełnego zaangażowania w pracach na rzecz działalności Opowiadaczy Historii Dolnego Miasta. Prace te sprawiły mi dużo radości i satysfakcji, czasami małe rzeczy dają dużo zadowolenia”. Takie jak dla przykładu wspólne robienie czapek w Centrum Reduta czy też wieszanie zdjęć w tramwaju.
Nie wszystko jednak w minionym roku sprawiało radość i dawało podstawę do zadowolenia. To co najbardziej boli to – jak powiedział Darek Słowikowski – wyburzenia i niepowetowane straty w zniszczonych detalach. A Andrzej dodał do tego niezadowalającą jakość rewitalizacji ulicy Łąkowej (np. wymiana kostki brukowej) z czym zgadza się też Piotr i Jerzy Gajewicz (ten ostatni mówiąc bez ogródek, że nie w pełni oddaje ona ducha jej czasu minionego) oraz dewastację i podpalenia tej części Dolnego Miasta, która tej rewitalizacji jeszcze się nie doczekała. Ela przez cały rok nie mogła przeboleć zburzenia dawnego lazaretu na ulicy Toruńskiej, gdzie działał hotel Bursztynek i gdzie tylko mogła zabierała na spotkaniach głos w tej właśnie sprawie. Miejmy nadzieję, że podobny los nie spotka dawnej zajezdni tramwajowej.
Pogoda nas w tym roku nie zawsze rozpieszczała. Ulewa pokrzyżowała plany kilku wędrówek po Dolnym Mieście. Ale Darek zwrócił uwagę na dobrą pogodę ducha. I może tego właśnie powinniśmy sobie życzyć na 2017 rok. Oby dobra pogoda ducha nigdy nas nie opuszczała!
Autorka i autorzy zdjęć: Elżbieta i Tomasz Woronieccy oraz Jerzy Gajewicz.
Autor: Jacek Górski.
P.S. A na co zwrócili uwagę nasi Czytelnicy? Czy zgadzacie się z powyższymi wypowiedziami, czy też macie zdecydowanie inne zdanie na ten temat?…
Dobrze wypadło to podsumowanie. Dobra robota Jacku 🙂
Dobrze wykonana praca cieszy,a jeszcze jak jest doceniona to łaskotki w doku.