Rok 2017
Rok temu na początku stycznia podsumowaliśmy w gronie Opowiadaczy rok 2016. A było co wspominać, bo rok ten obfitował w różnorodne wydarzenia dotyczące zarówno Opowiadaczy jak i Dolnego Miasta.
W tym roku postanowiliśmy powtórzyć takie zestawienie. Ciekawe czy w pamięci naszych czytelniczek i czytelników rok 2017 zapisał się dokładnie tak, jak wspominają o nim Opowiadaczki i Opowiadacze?
Liczbami roku 2017 zostało 3 i 2000. Trzy – bo w tym roku ukazały się trzy nowe subiektywny przewodniki po Dolnym Mieście.
- „Plac Wałowy i okolice”;
- „Dolne Miasto z kajaka”;
- „Dzielnica fabrycznych kominów”.
A dwa tysiące bo tyle wynosił nakład każdego z nich.
Ze względu na to, że każdy z przewodników opisywał tytułową tematykę w taki oryginalny sposób pierwszy raz – od samego początku wszystkie te tytuły cieszyły się dużym zainteresowaniem. A o tym, że nakład „Placu Wałowego i okolice” się wyczerpał – informowaliśmy dokładnie 5 miesięcy od daty jego premiery.
Wszyscy Opowiadacze prawie jednomyślnie wymieniali te publikacje wśród swoich hitów minionego roku. Elżbieta Woroniecka podkreśliła, że celem kolejnych wydań przewodników po Dolnym Mieście i towarzyszących im spacerów oraz wykładów organizowanych przez Opowiadaczy było jest i zawsze będzie rozpowszechnienie wiedzy o tym miejscu i przybliżeniu mieszkańcom historii ich dzielnicy. Danuta Płuzińska zwróciła przy okazji uwagę na to, co towarzyszyło premierze każdego z przewodników – „odbiorcy przyjęli nasze przewodniki z życzliwością i dopytują o dodruk. Premiery każdego z przewodników odebrałam jako małe święto :), a obserwując gości – widać było same pozytywne emocje, związane z publikacją i z samym wydarzeniem”. A Pani Róża Kasperska dodała, że warto podkreślić częstotliwość ukazywania się tych przewodników. Nieczęsto się zdarza, że w ciągu trzech i pół miesiąca ukazują się w tej samej serii trzy osobne publikacje!
A swoją drogą – jak zauważyła Danuta Płuzińska – także i tych wcześniejszych przewodników wydanych w większych nakładach kilka lat temu też już są znikome ilości. I dodaje, że chciałaby znaleźć środki na kolejne ich dodruki. By tym sposobem nadal inspirować turystów i gdańszczan do spacerów po naszej dzielnicy.
Skrótem roku można chyba ogłosić ISE. Coraz więcej osób doskonale kojarzy Inkubator Sąsiedzkiej Energii i wie, gdzie go szukać. Do małego białego budynku na ulic Reduta Wyskok 2 może przyjść każdy i podzielić się z osobami tam pracującymi swoimi problemami, kłopotami albo radością i szczęściem. Nasze dwie koleżanki Opowiadaczki (Ela i Danuta) pracują w ISE od samego początku, a lista spraw które udało im się wspólnymi siłami załatwić dla sąsiadów i mieszkańców jest zdecydowanie dłuższa niż liczba miesięcy w których oficjalnie działało samo ISE. Pierwszy petent przekroczył próg Inkubatora w maju 2017 roku. Wspomniana Ela w kontekście ISE tak wspomina minione 12 miesięcy: „Rok 2017… przechodzi do historii. Dla mnie nie jako Opowiadaczki to był przełomowy rok. Zmiana pracy to definitywnie zamknięcie pewnego okresu w moim życiu. Nawet nie wiedziałam jak bardzo definitywnie. Poznanie nowych ludzi i poszerzenie mojej wiedzy o zagadnienia zupełnie mi przedtem nieznane to jest nowe doświadczenie. Odnalezienie swojego miejsca na ziemi czyli praca na rzecz miejsca swojego zamieszkania i dla ludzi tutaj mieszkających to działania bardzo satysfakcjonujące”.
Wydarzeniem roku, które przyciągnęło na Dolne Miasto najwięcej osób jednego dnia było tak jak w roku poprzednim „Dolne Miasto Retro”. I widać, że z roku na rok impreza ta staje się coraz lepsza, a jej frekwencja osiąga coraz wyższe wartości. Organizatorzy nabrali doświadczenia i wyciągnęli wnioski z wcześniejszych edycji. Pani Róża podsumowała tę pierwszą sobotę września na Dolnym Mieście takimi słowami – „Fundacja Gdańska przygotowała atrakcje i dla starszego i młodszego pokolenia”. Jedną z największych atrakcji była niewątpliwie możliwość spotkania na żywo Stanisława Tyma. Ale piszący te słowa zdecydowanie bardziej ucieszył się z wieczornego koncertu Urszuli. Szczególnie, że wcześniej miał ogromną przyjemność porozmawiać z Artystką przez kilka chwil poza sceną.
Informując w uzupełnieniu, że wspomniane już wcześniej ISE było współorganizatorem tego święta Dolnego Miasta, trzeba w tym miejscu podkreślić, że to właśnie do ISE należy rekord liczby wydarzeń, które odbywały się pod jego patronatem na Dolnym Mieście. Cykliczne spotkania z prawnikami, radnymi, psychologami, wolontariuszami, trenerami jogi i przedstawicielkami Biura Rozwoju Gdańska oraz regularne wydawanie „ISE Kuriera Dolnomiejskiego” (5 numerów w 2017 roku). Plus ogromna liczba zaproszeń dotyczących różnorodnych innych przedsięwzięć dokonywanych wspólnie z ISE. Nauka udzielania pierwszej pomocy, warsztaty programowania robotów, akademia umiejętności rodzicielskich, spotkania z autorkami kryminałów połączone ze stawianiem pierwszych kroków w tym gatunku literackim, poznawanie Instagramu i Minecrafta, Power Girl, szycie toreb, robienie ekologicznej biżuterii, warsztaty żywieniowe, kącik rodzica. Opowiadacze wspólnie z ISE zorganizowali w czerwcu minionego roku Dni Sąsiada połączone z kolejną odsłoną pchlego targu, a dwa miesiące później aktywnie uczestniczyli też w wydarzeniu – „Mamooo, rzuć chlebaaa!” – pikniku rodzinnym w stylu lat 80. Ostatnim wspólnym przedsięwzięciem w minionym roku była zorganizowana już drugi raz z rzędu Dolnomiejska Fabryczka Świętego Mikołaja. Danuta na wspomnienie tych wydarzeń uśmiecha się i kwituje to zdaniem – „podoba mi się, że mieszkańcy DM coraz częściej się integrują przy różnych akcjach lokalnych i że się nawzajem wspierają”. Piotr Stojałowski zauważając tę poprawę frekwencji w porównaniu do lat ubiegłych cały czas uważa jednak, że jest ona i tak zbyt niska i chciałby, aby w bieżącym roku utrzymywała tendencję wzrostową.
Skoro tyle słów poświęciliśmy współpracy Opowiadaczy z ISE, to nie można też nie wspomnieć o sąsiadującym z nim „Centrum Reduta”. Z ogromną przyjemnością uczestniczyliśmy w wydarzeniach organizowanych w Ogrodzie Społecznym. Za sprawą Rynku w Ogrodzie przenieśliśmy się w czerwcu do czasów handlowania bursztynem, sprzedaży jaj z wiklinowego koszyka i świeżych kwiatów z ogródka na Olszynce oraz prezentowania muzyki z pocztówek dźwiękowych na rynku na Chmielnej. A sześć miesięcy później wspólnie świętowaliśmy spotkanie przy choince. Można chyba śmiało powiedzieć, że to była lokalna współpraca roku. I mamy nadzieję, że w nowym roku też czegoś opowiadaczowo-redutowego wspólnie dokonamy.
Wśród wydarzeń na Dolnym Mieście, które powracają we wspomnieniach z 2017 roku często pojawia się też FETA. Jerzy Gajewicz podobnie jak w poprzednim roku, tak i teraz podkreśla jej wyjątkowość. Chociaż ma też swoje zastrzeżenia – „Trzeba kontynuować FETĘ, bo to dobry pomysł! Ale FETA wymaga nowych rozwiązań zgrania w terenie Myślę, że FETĘ można by spróbować przenieść do nowych sypialni Gdańska, a przynajmniej jej niektóre formy. I zadbać o informację, bo ta zawodzi od lat”. Danucie marzy się więcej spektakli FETY na Dolnym Mieście, bo rok 2017 wcale nie obfitował w tak dużą liczbę spektakli w tej dzielnicy w porównaniu do lat poprzednich.
Jednorazowym międzynarodowym wydarzeniem roku można chyba nazwać projekt o nazwie Corners. Instalacje artystyczne, wystawy, performance, projekcje filmowe. A wszystko to w otwartych lub zamkniętych przestrzeniach Dolnego Miasta. W niektórych przypadkach przy wsparciu lub nawet współudziale Opowiadaczy.
Rok 2017 przejdzie też do historii pod względem liczby osób, które wybrały się na spacery po Dolnym Mieście i wzięły udział w wykładach na temat tej dzielnicy. Lokalni Przewodnicy i Przewodniczki zorganizowali latem 41 spacerów w których wzięło udział 1289 spacerowiczów. A wiosną i jesienią Opowiadacze Historii zaprosili na kilkanaście różnorodnych prelekcji i spotkań z ciekawymi ludźmi. Wspólnie z Radiem Gdańsk obserwowaliśmy ptaki, poznaliśmy historię montowni samochodów Hudsexway oraz placu Wałowego, zajęliśmy się dziejami kościołów – na Łąkowej i na Żabim Kruku, dowiedzieliśmy się też więcej na temat żołnierzy sportretowanych przez Fritza Krausego w atelier na Weidengasse 4. To właśnie Piotr zauważył tę wyjątkowo dużą liczbę różnorodnych wydarzeń.
Nagroda roku. Zanim zaczął się sezon wykładowo-spacerowy, Opowiadaczy Historii spotkała ogromna niespodzianka. 25 lutego 2017 roku odebraliśmy wyróżnienie w kategorii Gdańska Organizacja Pozarządowa Roku w ramach nagrody Prezydenta Miasta Gdańska im. Lecha Bądkowskiego.
Zwycięstwem roku można nazwać pierwsze miejsce naszych opowiadaczowych seniorów zajęte w zawodach piłki chodzonej. Dzięki pani Marii prawie cały czas mieliśmy relacje z wszystkich meczów. I gratulujemy sukcesu.
Sensacyjną wiadomością roku z którą wszyscy chyba wiążą duże nadzieje jest informacja o dużych szansach na odnowienie Kamiennej Śluzy, która z każdym miesiącem niknie w oczach. Jeżeli plan udałoby się wprowadzić w życie, to podobno już w tym roku ruszyłby proces rewitalizacji tego urokliwego miejsca. Wszystko zależy od decyzji Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
A skoro już pojawił się przed chwilą ten wyraz, to właśnie REWITALIZACJA odmieniana przez wszystkie przypadki jest chyba kolejny raz słowem roku na Dolnym Mieście. Spotkania z mieszkańcami, spacery, konsultacje społeczne, filmy, powołanie Komitetu Rewitalizacji, nagrody i wyróżnienia, odnowione wspólnym wysiłkiem fasady i klatki schodowe, projekty lokalne takie jak otwarcie Centrum Aktywności Społecznej przez Fundację FOSA, całoroczne różnorodne warsztaty dla dzieci prowadzone w CSW Łaźnia, czy też nagranie płyty z kolędami wykonywanymi przez uzdolnione dzieci z Dolnego Miasta. A przede wszystkim podpisanie na placu Wałowym przez Marszałka Województwa Pomorskiego Mieczysława Struka i Prezydenta Miasta Gdańska Pawła Adamowicza umowy o dofinansowanie projektów rewitalizacyjnych na lata 2018-2023. I tylko kostki brukowej kiepskiej jakości przez ciężkie pojazdy rozjeżdżanej bardzo żal – kwituje wszystko Danka.
Miejscówką roku można chyba okrzyknąć lokal o nazwie Rzecz Jasna, który wpisał się już na stałe w klimat Dolnego Miasta. A stało się tak nie tylko za sprawą całorocznej działalności gastronomicznej, ale także dzięki takim lokalnym wydarzeniom jak wakacyjne weekendowe Podwórko (to był strzał w dziesiątkę), charytatywny kiermasz TriMamy, targi roślin czy też Gdańska Szkoła Disco albo pchli targ w KFK.
Z drugiej strony smuci faktu przyznania kilku tytułów Zamknięcia roku. Po sklepie mięsnym na Jaskółczej podobny los spotkał sklepy spożywcze na Dolnej, na Królikarni, na Wróblej oraz na rogu Toruńskiej i Jałmużniczej. Miejmy nadzieję, że w ich ślady nie pójdzie dawna mleczarnia na Toruńskiej w kamienicy w której trwają jeszcze prace remontowe.
Na koniec drobiażdżki roku czyli jeszcze kilka faktów z życia Opowiadaczy na które zwrócił uwagę Jacek Górski piszący te słowa. Po pierwsze – nawiązanie nowych sympatycznych kontaktów z mieszkańcami Dolnego Miasta i placu Wałowego. Dzięki otwartości na zewnątrz liczba osób, którym mówimy na ulicy dzień dobry, do których numery mamy zapisane w naszej książce telefonicznej lub z którymi rozmawiamy przez Facebooka z każdym miesiącem jest coraz większa. A i samo grono Opowiadaczy powiększa się o nowe osoby, które już stały się pełnoprawnymi członkami lub są bliskie podjęcia tej decyzji. Po drugie – Wirtualne Muzeum Dolnego Miasta wzbogaciło się o kilka wspaniałych artefaktów. Niektóre z nich zostały już zaprezentowane szerszej publiczności. Tak było np. w przypadku najstarszego zdjęcia z Kręconej, widoku ulicy Łąkowej z 1900 roku albo fotografii niemieckich żołnierzy maszerujących Łąkową wzdłuż żółtych koszar. Inne cały czas czekają na swoją premierę. Obiecujemy kilka takich premier już w najbliższym czasie. Po trzecie – Opowiadacze Historii cały czas podnoszą też swoje kwalifikacje. Ela z ISE została ekspertem od spraw dotyczących wolontariatu. A wspomniany Jacek pobierał latem nauki w zakresie archiwistyki. Wziął też udział jako prelegent w Konferencji „Przyszłość pamięci. Archiwa społeczne na Pomorzu”, zdradzając wszystkim jeden z sekretów dobrej współpracy Opowiadaczy z lokalną społecznością. Kto nie był, niech żałuje. I po czwarte – cały czas istnieją takie tematy dotyczące Dolnego Miasta, które zasługują na szersze opracowanie. Cieszę się, że jeden z nich – historia Królewskiej Fabryki Karabinów – doczekał się w końcu obszernego wykładu połączonego z prezentacją podczas której na prawie 400 slajdach opisano dzieje tego miejsca od czasu gdy stała tam rafineria cukru do czasów współczesnych.
„Rok 2017… przeszedł do historii. Zainteresowanie innych potrzebami mieszkańców Dolnego Miasta poprzez spotkania, prelekcje organizowane przez Opowiadaczy Historii i warsztaty, dyżury i konsultacje organizowanie przez Inkubator Sąsiedzkiej Energii. Wszystko się przeplata i zazębia. Spoglądając na miniony rok stwierdzam, że to był dobry czas. Chociaż nie należał do najłatwiejszych… Był on pod hasłem zmian i trudnych decyzji”. Tymi słowami Ela podsumowała swoją wypowiedź. Ale mogą też one posłużyć za podsumowanie całego artykułu. I niech tak się właśnie stanie.
Umieszczone w artykule zdjęcia są autorstwa: Elżbiety Woronieckiej, Jerzego Gajewicza, Jacka Górskiego, Kamila Krosty i Tomasza Woronieckiego.
Autor artykułu: Jacek Górski.
PS Wszelkie uwagi, komentarze, opinie dotyczące wspomnianych tytułów i propozycje własnych kategorii mile widziane.