Rok 2020


To by rok pod znakiem PCK. Ale wcale nie chodzi o Polski Czerwony Krzyż, ale o Pandemię, Covid-19 i Koronawirus. Nie o nich jednak będzie to podsumowanie. Chociaż nie ma co ukrywać – to właśnie z tych trzech wymienionych powodów (albo jak kto woli liter) niektóre działania Opowiadaczy trzeba było przenieść na 2021 rok. Ale o tym napiszemy przy kolejnej okazji, która nadarzy się już 1 stycznia 2022 r. Z tego samego powodu – inne działania trzeba było rozwinąć online. I dlatego więcej niż zwykle uwagi skupimy w tym podsumowaniu na artykułach z naszego portalu dostępnych z każdego miejsca 24 godziny na dobę – podczas siedzenia w domu, podczas kwarantanny, podczas przerwy w pracy online, podczas odpoczynku od wirtualnych lekcji i podczas zwyczajnej domowej rozrywki w sieci.

Pierwszy kwartał

Inkubator Sąsiedzkiej Energii rozpoczął swoją działalność w maju 2017 roku. Ale to właśnie na początku 2020 roku nastąpiła bardzo ważna zmiana związana z tym lokalnym miejscem. 1 stycznia ISE przeszedł w całości pod skrzydła Opowiadaczy Historii Dolnego Miasta w Gdańsku. I przez kolejne 12 miesięcy – pomimo PCK – bardzo dobrze sobie radził w tych trudnych warunkach. A to wszystko za sprawą dwóch opowiadaczowych menedżerek – Danusi i Eli. Zatem nie mogło być inaczej. Każda z nich na hasło – rok 2020 – na pierwszym planie stawia właśnie aktywność w ISE.

Wejście w rok 2020 wiązał się z obawami związanymi z zupełnie nową sytuacją, od stycznia bowiem Inkubator Sąsiedzkiej Energii przechodził pod administrację naszego stowarzyszenia. Nie wiedziałam, czy poradzimy sobie z tym faktem… Dodatkowo świadomość, że musimy opuścić nasz „mały biały domek”, czyli przestrzeń tak przyjazną dla odwiedzających i przenieść się do pachnącego nowością budynku obok, budynku tak bardzo biurowego i zamkniętego na odwiedziny innych było stresem ponad wytrzymałość.

Elżbieta Woroniecka

Najważniejsze dla mnie w 2020 roku w ramach Opowiadaczy była

ODWAGA i WSPARCIE

które to nam przyświecały, gdy podjęliśmy propozycję samodzielnego prowadzenia Domu Sąsiedzkiego ISE Dolne Miasto. Niby niewiele się zmieniło, jednak ciężar odpowiedzialności nie dawał nam spać przez wiele nocy. Dzisiaj mogę śmiało stwierdzić – udało się, a pokładane w nas Opowiadaczach nadzieje, ziściły się!

Danuta Płuzińska-Siemieniuk

O tym jak dobrze było i jest postrzegane to miejsce niech świadczy styczniowa nominacja ISE Dolne Miasto – Inkubatora Sąsiedzkiej Energii w plebiscycie „Dziennika Bałtyckiego” do nagrody w kategorii „Przedsiębiorczość Społeczna”. Ostatecznie nagroda trafiła w inne ręce. Ale już sam fakt nominacji jest wart odnotowania.

Na portalu Opowiadaczy zaczęło pojawiać się coraz więcej artykułów o Królewskiej Fabryce Karabinów. A to za sprawą współpracy z miłośnikiem tego tematu – p. Piotrem J. Bocheńskim. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji aby do nich zajrzeć – proponujemy zacząć od… tematu filmowego. Panie i Panowie – Filmowy Oskar dla Gewehrfabrik Danzig?
Przed kolejnym wspomnieniem proponuję łyk czarnej kawy albo herbaty z cytryną… Już?… To wracamy na portal.
W marcu pierwszy raz opublikowaliśmy też w krótkim czasie serię artykułów na jeden konkretny temat. Wszystko zaczęło się od przyniesionego młynka do kawy, a potem było Mielim, Młynek, Moja kolekcja młynków, Jeżeli kawa, to tylko w filiżance, Czasem filiżanka, a czasem przygoda oraz Dzbanek.
A pięknymi rodzinnymi wspomnieniami z ulic Szczyglej podzieliła się z nami p. Wanda Siwonia.

Drugi kwartał

17 kwietnia w ramach serii „Gdańskie dzielnice wirtualnie” – ukazała się publikacja online na stronach IKM-u przygotowana przez Opowiadaczy Historii na temat Dolnego Miasta. Jacek Górski nakręcił filmik pod tytułem -„Dolne Miasto szlakiem przedmiotów”, Elżbieta Woroniecka dodała tekst o ogródku jordanowskim, Danuta Płuzińska-Siemieniuk opowiadała o budynku o zastanawiającym kształcie. Natomiast Ania Nawrocka-Morze podzieliła się swoimi wspomnieniami z pierwszego spaceru jako Lokalna.

Nie byłem pierwszą, nie jestem też ostatnią osobą, która w tych pandemicznych czasach wpadła na pomysł wirtualnego spaceru. Ale mam nadzieję, że moja propozycja wędrówki od Danziger Tabak Monopol do Szpitala Najświętszej Maryi Panny i od Przedwojennej Blaszanki do atelier fotograficznego Fritza Krausego wypadła pozytywnie. Kto wie – może jeszcze kiedyś powrócę do tego pomysłu.

Jacek Górski

W kwietniowym numerze „Poradnika Domowego” ukazał się artykuł i fotorelacja ze spotkania m.in. z Opowiadaczkami i Opowiadaczami na temat kulinarnych sąsiedzkich przepisów. A wszystko zaczęło się m.in. od tej książki.
W niedzielę 7 czerwca odbyła się premiera książki Anny Dymek o historii Kościoła parafialnego Dolnego Miasta pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. A 26 czerwca Elżbieta Woroniecka udała się na wizję lokalną z wydziałem środowiska i dendrologiem w sprawie pomników przyrody na Dolnym Mieście.
Kiedy mieliśmy już ustalone wszystkie daty i tematy spotkań i spacerów w ramach corocznej wiosennej akcji stanowiącej prolog do letnich spacerów z Lokalnymi Przewodnikami – na naszej drodze stanęło PCK i prawie wszystko musiało zostać anulowane. A może dokładniej – przesunięte o 12 miesięcy. Jedyną datą, która udało się zapisać w kalendarzu z tamtego okresu był 18 czerwca. Tego dnia zrealizowaliśmy jedyny oficjalny spacer po Dolnym Mieście przed wakacjami. Nosił on tytuł „Łąkowa fabryczna” i prowadził szlakiem mniej znanych przedwojennych zakładów przemysłowych zlokalizowanych na tej właśnie ulicy. Był to jednocześnie pierwszy spacerem prowadzony w zupełnie nowych warunkach związanych z PCK. Tak wspomina go Ania Nawrocka-Morze.

Nasz wspólny, opowiadaczowy spacer. W maseczkach. Z przyłbicami na twarzach. Z obowiązkowymi zapisami i ograniczoną liczbą spacerowiczów. Z jednorazowymi ołówkami i bazą danych o uczestnikach. To robiło wrażenie! Tym bardziej , że były to początki naszych wspólnych, covidowych  działań.

Pewna smutna wiadomość dotarła do nas jeszcze w marcu. Ale to właśnie na początku kwietnia opublikowaliśmy wspomnienia o Maćku Kosycarzu.
Czas wolny mieliśmy wszyscy coraz częściej i jak najdłużej spędzać w domu. I dlatego powstał kolejny cykl artykułów – tym razem odpowiadający na klasyczne pytanie „w co się bawić”? I tak kolejno zaproponowaliśmy – Znacie grę w korki?…, Gry, Wyjdziesz na dwór czy gramy w karty?, Kartofla i koszykówkę.
Pani Marta Hirt-Sarnecka podzieliła się z nami wspomnieniami z ulicy Kamienna Grobla. Ewa Grzegorzewska spisała wspomnienia z ulicy Sempołowskiej. A Marek Bumblis opowiadał o tradycjach wielkanocnych.
Jan Daniluk odsłonił tajemnice Kommandanturpark i nowoczesnego bloku przy Angielskiej Grobli oraz przystani polskich wioślarzy w Gdańsku (1934-39). Dr Piotr Nykiel przetłumaczył dla nas tureckie napisy na kolejnej kopercie. A pan Maciej Kaufman udostępnił przedwojenną fotografię budynku z Ostatniego Długiego Ogrodu. A skoro o starych zdjęciach mowa – to jeżeli jeszcze nie widzieliście, to polecamy: Skrawek Dolnego Miasta oraz Długie Ogrody z Bałkanów.
Ostatni temat tak jakoś sam wypłynął. A my popłynęliśmy na jego falach. Nie ma Eli!!! Wózek z brułtkastą. Wózkowy tryptyk. Wózki dwa.

Trzeci kwartał

Piąte urodziny portalu planowaliśmy oficjalnie świętować w czerwcu. I staraliśmy się to robić w ramach dopuszczalnych możliwości – głównie na naszym profilu na FB. Kiedy odrobinę zelżały obostrzenia – zaprosiliśmy 11 lipca na urodzinowy spacer szlakiem naszych artykułów.
Z kilkunastodniowym poślizgiem rozpoczęły się też wycieczki z Lokalnymi Przewodnikami i Przewodniczkami po Dolnym Mieście. To było widać, że ludzie po tych kilku pierwszych tygodniach izolacji są spragnieni tych letnich spotkań, wędrówek i rozmów – m.in. o Dolnym Mieście.

Trudno powiedzieć co w tym roku wywołało największe wrażenie. Może po prostu spotkania z ludźmi, które mimo obwarowań sanitarnych zawsze zasiewały ziarenko niepokoju, a tak bardzo pragnęłam tych spotkań.

Anna Nawrocka-Morze

Spacery Lokalnych Przewodników, spacery Opowiadaczy to była namiastka powrotu do normalności. Mogliśmy w przestrzeni naszego ukochanego Dolnego Miasta spotykać się z innymi, dzielić się naszą wiedzą i uczyć się życia w nowej rzeczywistości.

Elżbieta Woroniecka

Przyłbica, mikrofon, dystans, obowiązkowa lista obecności. Pomijając te narzucone rygory i obostrzenia, to w sumie nic więcej w takim spacerze się nie zmieniło. Ale będziemy je jeszcze długo pamiętać.

Cyberlokalny z Dolnego Miasta

Bardzo miło nam było też poznać opinie o naszych spacerach skreśloną ręką jednej z ich uczestniczek.

W czerwcu, lipcu i sierpniu odbyły się trzy edycje Pchlego Targu na Reducie Wyskok. 18 lipca swoje drzwi otworzył Dwór Uphagena (drugi raz stało się to 17 października). 4 sierpnia poprowadzony został spacer po Dolnym Mieście w języku rosyjskim. A 19 sierpnia w języku migowym. W niedzielę 30 sierpnia odbyła się impreza „To Ostatnia Niedziela i Retro Dolne Miasto: Śniadanie na Dolnym”. W ramach tego wydarzenia dwie Opowiadaczki spacerowały po Dolnym Mieście i opowiadały o jego historii.

Wrzesień sam podpowiedział nam temat na cykl artykułów. Pierwszy dzień w szkole. Pamiątka III klasy. Szkolny fartuszek. Fartuszek z konikiem. Dwa fartuszki szkolne. Fartuszek. Na portalu pojawiły się wspomnienia o ulicy Reduta Dzik z lat 50 p. Danuty Krzysztofiak i o Elbląskiej z lat 70. autorstwa p. Dariusza Omernika. Było też m.in. o piątce w totolotka na Łąkowej, budce z rożnem na Chłodnej oraz o lodach z melodyjką.

Czwarty kwartał

Dwa ostatnie tematyczne spacery przed wprowadzeniem surowych obostrzeń z powodu PCK udało nam się zrealizować na początku października. Do udziału w pierwszym zaprosiliśmy w charakterze eksperta – p. dr. Michała Bulińskiego który przekazał nam wiele interesujących faktów dotyczących przyrody z którą obcujemy na codzień na Dolnym Mieście. Naszym przewodnikiem podczas drugiej wędrówki był dr Marek Barański. Przechodząc od domu do domu pokazywał zmiany jakie zaszły w detalach architektonicznych kamienic na Dolnym Mieście. Które z tych wykończeń nie przetrwały wojennej zawieruchy (porównując przedwojenne zdjęcia ze współczesnością), a które nie przetrwały zawirowań… powojennych (porównując zdjęcia z 1979 roku ze współczesnością). Tak, tak – bo i takie dotknęły naszą dzielnicę.
Jesienią nie stroniliśmy też od tematyki kulinarnej. Zdobywaliśmy wiedzę na temat sushi. Przypomniał nam o tym wydarzeniu Jacek Siemieniuk.

Najbardziej podobał się warsztat sushi w towarzystwie Opowiadaczy i sushi mastera.

W pierwszej połowie roku dyżury Opowiadaczy i spotkania w celu zeskanowania zdjęć, nagrania wspomnień, umówienia się na sentymentalny spacer odbywały się w ISE. Pod koniec musieliśmy przenieść je do Internetu. Trochę szkoda, że tak słaby odzew miała nasza akcja „Przyjdź i zeskanuj” przemianowana później na „Połącz się z nami i zapytaj”. Zdecydowanie większą popularnością cieszyły się i nadal cieszą wszelkie nasze prace filmowe. A jest za nie odpowiedzialny nasz kolega – Tomasz Woroniecki który tak pisze o roku 2020.

Rok 2020 był dla mnie rokiem przyjęcia do Stowarzyszenia Opowiadaczy Historii, a moje działania na rzecz Opowiadaczy, tj robienie zdjęć, filmów, prezentacji multimedialnych był do tej pory na warunkach raczej „przyjacielskich” niż obowiązkowych.

Na początku października doszło do spotkania po latach dwóch sąsiadów z tej samej kamienicy na ulicy Łąkowej o czym nie omieszkaliśmy poinformować w Internecie. A co jeszcze w tym czasie publikowaliśmy na portalu? M.in. dwa artykuły o bursztynie – Bursztynowy tryptyk i Zapach bursztynu. Dwa o pewnej tablicy – Wykopana tablica Wilhelma Wiegandta i Wykopana tablica Wilhelma Wiegandta (uzupełnienie). I dwa o dworcu południowy – Jedzie ze stacji lokomotywa i Wjeżdża na stację lokomotywa. A także dwa pierwsze wiersze z Dolnego i o Dolnym – Gdy nadchodzi zimy czas i Teraz nie ma już tej magii. Zaglądaliśmy także do dawnej łaźni i dawnej piekarni. Odwiedziliśmy też we wspomnieniach ulicę Dolną, Kamienną Groblę, Kurzą, Łąkową, Rzeźnicką, Seredyńskiego, Szczyglą i Toruńską.

Od skojarzeń z Polskim Czerwonym Krzyżem się zaczęło. A na… Rosyjskim Czerwonym Krzyżu prawie skończymy. Jeżeli jeszcze nie czytaliście tego artykuł o haftach i inkrustowanym drewnie, to teraz jest najlepsza ku temu okazja.

Przy okazji portalu chcielibyśmy zwrócić uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz, którą staramy się sukcesywnie realizować. W 2020 roku opublikowaliśmy tłumaczenie czterdziestu artykułów z języka polskiego na język niemiecki. Nasz przyjaciel – Andreas Kasperski jest w tym najlepszy. To on także pomaga nam przy tłumaczeniach w odwrotną stronę. Dzięki jego pomocy powstały np. artykuły o porcelanie z Ułańskiej oraz dostawie trufli z Chmielnej.

Na koniec kilka ważnych zdań, których nie mogliśmy pominąć w podsumowaniu. Sądzimy, że się z nami w tym zgodzicie…

To był bardzo trudny rok. Nie wszystko było złe, bo nauczył nas pokory, i tak sobie myślę, że zdaliśmy ten swoisty egzamin koncertowo / W tym miejscu składam podziękowania dla wszystkich Wspierających i dodających nam otuchy / Dziękujemy, że pomimo tych wszystkich zawirowań cały czas z nami jesteście, że chce się z nami spotykać, chcecie nas czytać i chcecie się z nami dzielić wspomnieniami / Przez pandemię rok 2020 był rokiem, w którym mniej się „działo”, niż byśmy sobie tego życzyli . Mam nadzieję, że następny rok dla Opowiadaczy będzie lepszy.

Elżbieta Woroniecka/Danuta Płuzińska-Siemieniuk/Jacek Górski/Tomasz Woroniecki

Podsumowanie przygotowali: Jacek Górski, Anna Nawrocka-Morze, Danuta Płuzińska-Siemieniuk, Jacek Siemieniuk, Elżbieta Woroniecka i Tomasz Woroniecki.
Zdjęcia są autorstwa: Danuty Płuzińskiej, Elżbiety Woronieckiej, Mariusza Lehmanna, Jacka Górskiego, p. Anity i Fotoraportu.

W uzupełnieniu do powyższych wspomnień – tak wyglądały nasze podsumowania z poprzednich lat:
Rok 2019
Rok 2018
Rok 2017
Rok 2016

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *