Skup butelek przy Dagomie
Fabryka octu i musztardy „DAGOMA” kojarzy mi się przede wszystkim ze skupem butelek. Pamiętam jak zbierałam butelki po occie, wódce, nieraz po oleju. Z tymi ostatnimi było gorzej z wymyciem. Żeby sprzedać trzeba było je starannie wypłukać i zdjąć etykiety, które nieraz trudne były do usunięcia. I wówczas trzeba było je moczyć w wodzie, Butelki nie mogły być wyszczerbione. Szczególnie te lakowane musiałam delikatnie odstukać, żeby nie uszkodzić szkła. Za butelkę płacono 1 zł. Pieniążki za butelki zbierałam do skarbonki „świnki”, która była z gipsu. I do tego bez kluczyka. Żeby wyjąć zawartość musiałam świnkę rozbić.
Zbliżały się taty urodziny i za oszczędności kupiłam papierowy „Giewont” i butelkę wina marki „Patykiem pisane”. Myślałam, że to jedno z najlepszych win, ponieważ lokalni „konsumenci” też je kupowali. Butelkę osłoniłam takim futerałem zrobionym na szydełku z pomponów. Były uszy, ogon, łapki i pyszczek. I wyglądało to jak wełniany pudel. Na szyi przyczepiłam papierosy i wręczyłam tacie. Jaka ja byłam wtedy szczęśliwa, kiedy goście podziwiali ten mój prezent.
Wspominała: Róża Kasperska.
Autor zdjęcia ulicy Toruńskiej: Roman Sułkowski.
A moja rodzinka wspomina Dagome głównie ” zapachowo”, jechaliśmy kiedyś Syreną czy „maluchem” i milicja zatrzymała nas do kontroli dokładnie koło tej f-my. Mąż musiał 2 razy dmuchać, bo coś podpadło…dopiero jak pokazaliśmy, że jesteśmy naprzeciw fabryki octu – odpuścili !