Stary most i stara śluza przy ul. Grodza Kamienna
Wspomnienia moje zacznę od początku lat sześćdziesiątych. Wtedy to jako młody chłopak prawie codziennie chodziłem na śluzę, gdzie wielu wędkarzy siedziało na murku przy śluzie i łowiło ryby. Wtedy w latach sześćdziesiątych wrota śluzy były drewniane. Wędkarze łowili krąpie, okonie, a czasami trafił się leszczyk. My jako dzieciaki byliśmy wysyłani przez wędkarzy po robaki (dzikuny) na wysypisko śmieci, które znajdowało się za ulicą Mostową. Nikt z nas nie miał pretensji i z chęcią w słoiku przynosiliśmy te niezbyt pachnące robaki.
Potem sam załapałem bakcyla i zacząłem łapać okonie stojąc na belkach na dole starego mostu. Miałem trochę żyłki, ciężarek i na haczyku robaka. Tak bez kija spuszczałem około metra do wody i wyciągałem ładne okonie. Długo jednak nie cieszyłem się tym łapaniem, bo zaczęto demontować most drewniany i zastąpiono betonowym. W tych pracach zatrudniony był nurek. Schodził pod wodę w pełnym ekwipunku. Dla mnie chłopaka to było duże wrażenie, które pamiętam doskonale po dzień dzisiejszy, mimo że upłynęło już sześćdziesiąt lat. Ogromny hełm z szybkami na wprost oczu. Gdy schodził już pod wodę, to trzeba było dostarczyć tlen do oddychania. U góry stała taka maszyna z bardzo dużym kołem podobnym do koła sterowego. Ja jako chłopak miałem okazje pod dozorem pracowników kręcić tym kołem i pompować powietrze. Pamiętam, że zwrócono mi uwagę, aby szybciej kręcić. Zmęczenie szybko nadchodziło i koło przejmował następny chętny. Mieszkałem przy ulicy Polnej wiec miałem blisko dlatego prawie dzień w dzień byłem świadkiem przebudowy mostu. Tak właśnie zapamiętałem to wydarzenie.
Wspominał Andrzej Nawrocki.
Autorem pierwszego zdjęcia jest Stefan Misztal. Autorem drugiego zdjęcia jest Marian Niemierkiewicz.