Święty Józef i zaginiona głowa
Dziś opowiem Wam historię pewnej postaci, która miała swoje miejsce na Dolnym Mieście w Gdańsku. A dokładniej historia i głowa miały to miejsce.
Tą postacią była figura św. Józefa, która przez wiele lat stała na cokole, na terenie ogrodu dawnego szpitala, na zapleczu parafii dolnomiejskiej.
Gdy w roku bodajże 2012 zbieraliśmy informacje i uczestniczyliśmy w szkoleniach dla Lokalnych Przewodników i Przewodniczek po Dolnym Mieście, któregoś razu mieliśmy spotkanie z księdzem proboszczem, który opowiedział nam nieco o historii tutejszego kościoła. Gdy staliśmy na zapleczu kościoła, tuż przy plebanii, zauważyłam, że cokół jest bez figury. Pamiętałam, że na tym cokole, przez wiele lat stała postać świętego. Zapytałam księdza, czy wie co się stało, że święty zniknął. Otóż okazało się, że któregoś razu, podczas dużej wichury, rosnące w ogrodzie wysokie drzewo złamało się. I upadło tak niefortunnie, że połamało i strąciło figurę św. Józefa.
Po wichurze, ktoś położył elementy połamanego świętego, tuż za drzwiami ówczesnego, nieczynnego Szpitala. Tam figura spoczywała dobrych kilka lat. Czasem, gdy prowadzę spacer, to sobie żartuję, że św. Józef czekał na operację ortopedyczną w szpitalu.
Kolejnym etapem przygód tej figury był czas, gdy obecny właściciel obiektu po dawnym szpitalu, chciał, by Józef wrócił na dedykowany mu cokół. Cóż się okazało… Ano, cała postać była gotowa do sklejenia, ale … w tajemniczych i do dziś niewyjaśnionych okolicznościach, zginęła głowa Józefa… No, po prostu, Józef stracił dla kogoś głowę.
Dziś trudno dociec, z jakiej to przyczyny zginęła, no ale głowa została się tylko na zdjęciach naszego zaprzyjaźnionego kolegi.
Gdy obecny właściciel obiektu zapytał nas, czy może mamy jakieś informacje na temat przechowywania głowy, bo chciałby przywrócić postać na dedykowane jej miejsce, postanowiliśmy zrobić anons w social mediach, w sprawie poszukiwań. Odzew był niesamowicie duży. Między innymi odezwał się do nas autor pokazanych w artykule zdjęć, z zapytaniem, czy aby na pewno ktoś szuka i chce TEJ konkretnej głowy. Otóż okazało się, że głowa i twarz postaci jest mocno… kontrowersyjna, jeśli chodzi o urodę 😉 No, cóż.
Ostatecznie, strona zainteresowana powrotem Józefa na cokół, postanowiła skorzystać z uprzejmości Akademii Sztuk Pięknych i tam wykonano figurę, która do dziś stoi na oryginalnym cokole, w ogrodzie na zapleczu kościoła i dawnego szpitala, a dziś – hotelu. Można ją zobaczyć o każdej porze.
Autorka artykułu – Danuta Płuzińska-Siemieniuk
Autor zdjęć – Christian Samp
