Tajne przejście podziemne
A było to tak…
Jak to dzieciaki na podwórku. Nudzą się czasem i wymyślają nowe zabawy. W każdym razie, tak było, gdy ja byłam dzieckiem. Byłam dzieckiem dość nieśmiałym, więc musiałam się trzymać w większej grupie. Był początek lat 80-tych.
Któregoś razu, koleżanki i koledzy zaczęli się bawić w podchody. Dołączyłam do nich i ja. Mieszkałam przy ul. Łąkowej 7 i znałam swoje podwórko jak… swoje podwórko 😉
Zabawa zaczęła się. Ganialiśmy po klatkach schodowych przelotowych, których były w dużej ilości w budynkach 4, 5 i 6 na Łąkowej. Biegaliśmy po ogromnych rurach, które w ilości kilkudziesięciu były ułożone na wielkim placu vis a vis wyjścia z przedszkola na Szuwarach. To był wyśmienity poligon. Trzeba było wykazać się sprytem i odwagą, aby skakać po tych rurach lub kryć się w nich w razie zabawy w „chowanego”. Swoją drogą – to był otwarty skład materiałów na placu budowy przyszłego mostu /czyli tego obecnego/.
Po pewnym czasie ktoś wpadł na pomysł, że schowamy się do piwnicy. Pobiegliśmy w kilka osób do budynku w którym jest do dziś zakład fryzjerski Łąkowa 8. Pragnę dodać, iż wówczas nie było domofonów i śmiało można było buszować gdzie się dało.
Wbiegliśmy w większej grupie. A ten pierwszy ktoś otworzył na klatce schodowej drzwi inne niż zwykle, bo będące w ścianie drzwi do piwnicy. Wbiegliśmy tam. Ciemno potwornie, straszno i pająki już zacierały na nas swe odnóża… Boże, jak ja się bałam! I takim biegiem, po ciemku, po omacku, wśród wąskich i wilgotnych ścian, przedostaliśmy się do zupełnie innego budynku! Oddalonego o kolejną posesję i wjazd do podwórza! Po dotarciu do wyjścia okazało się, że jesteśmy już dwa budynki dalej i krętymi schodami wychodzimy przy ulicy Łąkowa 9, a dokładnie w tej sieni wjazdowej do podwórka. Dla mnie to był szok, że pomimo świetnej znajomości mojego podwórka, nie znałam takiego tajnego przejścia.
Dziś, z perspektywy czasu, wyobrażam sobie, że nie raz to przejście mogło komuś pomóc, może ocalić skórę, może życie… Kto wie…
Myślę, że owo tajne przejście istnieje nadal, ale o tym mogą opowiedzieć już tylko mieszkańcy tych budynków.
Autor czarno-biało fotografii domu na Łąkowej 9: Artur Wołosewicz. Źródło: Sobiecka L., Kaliszczak M. (red.), Gdańsk – Dolne Miasto. Dokumentacja historyczno-urbanistyczna,
Autorka fotografii kolorowej zrobionej 21 kwietnia 2016 roku pokazującej wyjście z opisanego podziemnego tunelu – Danuta Płuzińska.
Autorka artykułu: Danuta Płuzińska
[mappress mapid=”80″]