Ten pan z tyłu to przypadkowo mój ojciec
Były wczesne lata 70. Maj. Przyjęcie komunijne na Dolnym Mieście. Część zaproszonych gości korzystając z ładnej pogody wybrała się na spacer. Idąc Łąkową od kościoła – być może skręciła w ulicę Kieturakisa, może w Szczyglą, a może dopiero w Kurzą. Przecinąjąc Redutę Wyskok znalazła się na ścieżce – wzdłuż niewielkich działek i ogródków – prowadzącej w kierunku mostu na Olszynkę i wody płynącej pod mostem. Dwaj panowie w odświętnych garniturach na chwilę przystanęli, a potem nawet usiedli na trawie. Zrobili to jednak w całkowitej ciszy. Tak, aby nie spłoszyć ryb wędkarzowi, który wpatrywał się w taflę wody z nadzieją, że za chwilę coś złowi. A może panowie celowo usiedli w tym miejscu, aby zapozować do tego zdjęcia?… A kiedy było już po – tak samo cicho wstali i cofnęli się na wspomnianą ścieżkę.
Zdjęcie to dostaliśmy od pana Zenona Hołubowskiego. Ci dwaj panowie w okularach siedzący za wędkarzem to dziadek i wujek pana Zenona. A tego dnia do Pierwszej Komunii Świętej przystępowała jego kuzynka Halina.
Kiedy zdjęcie to pojawiło się na profilu FB Opowiadaczy, zaskoczył nas komentarz, który szybko został umieszczone przy zdjęciu. A brzmiały one tak: „Ten pan z tyłu w bujnej czuprynie to przypadkowo mój ojciec. A te małe dzieci to ja z siostrą (jaki przypadek !!). To był na pewno niedzielny spacer na działki na Olszynce”. Okazało się, że fotograf uwiecznił na zdjęciu nie tylko wspomnianą rodzinę pana Zenona. Ale także przy okazji zupełnie obcą rodzinę państwa Kubiczów mieszkających niedaleko, bo na ulicy Kurzej. A to pan Gregor Kubicz po mniej więcej 40 latach rozpoznał siebie, siostrę i tatę. Ciekawe jak musiał być zaskoczony, kiedy pierwszy raz ujrzał na oczy tę nieznaną wcześniej fotografię w Internecie.
Zdjęcie pochodzi z rodzinnego albumu p. Zenona Hołubowskiego.
Autor artykułu: Jacek Górski.
P.S. W lipcu 2016 roku w artykule „Pewnie idziemy do cioci Jadzi” opisywaliśmy podobną przygodę. Tym razem chodziło o zdjęcie z ulicy Łąkowej.