Ulica Łąkowa na pocztówkach (część I)
Gdyby poprosić filokartystów o wskazanie tych najważniejszych pocztówek lub najcenniejszych pocztówek (albo i jedno i drugie) w ich kolekcjach, to jestem przekonany, że część z nich wybrałaby akurat taką na której widać ich własny dom, ich kamienicę, ich klatkę schodową, ich podwórko, ich bramę wejściową, wnętrze ich mieszkania lub przynajmniej ulicę na której gdzieś tam w oddali widać zarys ich domu lub dokładnie to miejsce gdzie za jakiś czas ich dom ma powstać. Nie trzeba chyba dodawać, że im starszy jest ten widok, tym większa fascynacja tym, co na pocztówce zostało zaprezentowane.
W moim przypadku jest podobnie. Kamienica na ulicy Łąkowej 29 (ze środkową spółdzielnią na parterze), gdzie moja rodzina mieszka od 1945/1946 roku została zbudowana ponad sto lat temu. Znam kilka powojennych fotografii tego miejsca. Ale cały czas zastanawiałem się nad wyglądem tego domu z początku XX wieku. I w końcu nadszedł ten moment w którym mogłem porównać moje wyobrażenie z rzeczywistością. I byłem bardzo mile zaskoczony tym co ujrzałem. (Dla niezorientowanych – na omawianej dzisiaj pocztówce dom pod adresem Weidengasse 29 to ten bliżej lewej krawędzi wyróżniający się balkonem pod którym stoi dama w kapeluszu).
Podobno zaprojektowanie w kamienicy balkonu świadczy o tym, że jej właścicielem była osoba majętna. Widoczne na pocztówce ozdobne wykończenia frontu domu, utwierdzają mnie tylko w tym przekonaniu. Na obserwowanej ścianie na wysokości podłogi z pierwszego piętra musiał istnieć wówczas ozdobny pas wypełniony płaskorzeźbami komponującymi się z kamiennym koszem wspomnianego balkonu. Prawie całość lica pokryta jest boniowaniem. Okna w centralnej części ściany frontowej wysuniętej odrobinę do przodu umieszczone zostały pomiędzy ozdobnymi kolumienkami. A całość zwieńczał najprawdopodobniej najbardziej ozdobny kamienny element. Nawet okna na strychu (cały czas są w takiej postaci) nie mają typowych kwadratowych lub prostokątnych kształtów, a pomiędzy ich owalnymi brzegami chyba też wkomponowano jakieś płaskorzeźby. Kiedy przyjrzałem się dokładniej tym ozdobom – przemknęła mi przez głowę myśl, czy pod barankiem z czasów PRL-u, który pokrywa od wielu lat mój dom znajdują się jeszcze te wszystkie efektowne ornamenty. Czy też niestety zostały one skute i strącone na ziemię zanim robotnik stojący na rusztowaniu pokrył całość płaskiej powierzchni równą warstwą świeżego tynku…
Kolejną poszlaką wskazującą na majętność właściciela jest sama wysokość tego budynku. Kiedy porównamy liczbę jego kondygnacji z rzędem pozostałych (najczęściej niższych) kamienic stojących wzdłuż ówczesnej ulicy Weidengasse, to okazuje się, że czteropiętrowych budynków wcale nie było na Łąkowej tak dużo. Podobną wysokością może się jeszcze pochwalić nieistniejąca już dzisiaj kamienica na Weidengasse 26 – proszę zwrócić uwagę na jej okazałe wykończenia. A potem to chyba dopiero ta na Łąkowej 16.
Następnym ciekawym spostrzeżeniem wynikającym z obserwacji całości kompozycji jest to, że kamienica Łąkowa 30 ma na tej pocztówce tylko dwa piętra. Ciekawe jest kiedy dokonano rozbudowania tego domu o dwa kolejne piętra (jedno mieszkaniowe i jedno przeznaczone na pomieszczenia strychowe). Jeszcze przed wojną czy dopiero po 45 roku…
Wróćmy teraz do wspomnianej kamienicy o numerze 26, która podobno jeszcze po wojnie przez jakiś czas stała wypalona w tych najwyższych kondygnacjach. To właśnie w niej – jak wskazują źródła pisane – mógł działać pod koniec lat 40. sklep papierniczy p. Janiny Wysoczyńskiej. Dzięki tej pocztówce można uzupełnić sobie w wyobraźni istniejącą w tej chwili pustą przestrzeń pomiędzy domami Łąkowa 20 i Łąkowa 27 o te budynki, które kiedyś tam właśnie stały. Jak widać – były one różnej wysokości, różnej szerokości i przybierały różne kształty. Swoim układem przypominały podobny schemat różnorodnych domów w ciągu Łąkowa 12 – Łąkowa 16. Szczególnie interesująco prezentuje się ten parterowy dom z wieżyczką na dachu. Jeżeli – a wszystko na to wskazuje – nosił on numer 25 (wcześniej 14/15), to całość należała do Otto Bescha, który budował studnie. Zaprezentowana całostronicowa reklama jego usług pochodzi z Księgi Adresowej z 1897 roku. Trzeba przyznać, że budynek ten swoim wyglądem musiał się wyróżniać na tle innych typowych kamienic.
Jasną trójkątną przestrzeń nieba przecina linia trakcji tramwajowej. Na jezdni widać dwa ślady tramwajowych szyn. Widoczne na środkowym chodniku drzewka swoją wielkością przypominają akurat te zasadzone dwa lata temu mniej więcej w tych samych miejscach w ramach rewitalizacji. I podobnie rzecz się ma z balustradami – może nie w całości, ale przynajmniej w części te współczesne zamontowane po obu stronach środkowej alejki nawiązują swoim kształtem i stylem do tych z początku wieku. Zbieg okoliczności?…
Obserwując tę pocztówkę nasuwa się jeszcze jedna uwaga. Ale już nie dotycząca budynków, ale ludzi. Wyjątkowa ruchliwa była ta ulica. A szczególnie środkowa alejka cieszyła się dużą popularnością. I tak zostało do dzisiaj. Pomimo tego, że od tamtego ujęcia minęło mniej więcej 117-118 lat.
Na sam koniec zostawiłem sobie być może rzecz najciekawszą. W księdze adresowej z 1900 roku budynków pokazanych na pocztówce jeszcze nie ma. Numeracja wygląda przez to zupełnie inaczej. Przedostatnim budynkiem po tej stronie ulicy jest współczesna Łąkowa 28 oznaczona wówczas numerem 19. Potem występuje spora pusta przestrzeń zabudowana za jakiś czas kamienicami o numerach 29, 30, 31, 32 i 33. A w miejscu narożnej kamienicy 34 wyrysowany jest na planie budynek/budynki oznaczone numerami 20, 20a i 20b. Za nimi była już tylko ulica Śluza. W księdze adresowej z 1902 roku (nie mamy niestety dostępu do księgi z 1901 roku) wspomniane pięć nowych domów już figuruje w spisie. Może zatem fotograf, który uwiecznił na zdjęciu te domy wybrał się na Weidengasse nie przez przypadek. On zwyczajnie chciał zostać pierwszą osobą, która sfotografowała nowe zabudowania na Łąkowej. I jeżeli tak właśnie było – to chyba udało mu się ten cel osiągnąć, bo jest to najstarsze znane mi ujęcie wspomnianej kamienicy w otoczeniu innych kamienic na ulicy Łąkowej.
Kartka pocztowa została wypisana 11 czerwca 1900 roku przez Gertrud Röesler i wysłana do Bernharda Kronke mieszkającego we Frankfurcie nad Menem, dokąd trafiła już dwa dni później.
Oryginalna pocztówka z obiegu pochodzi z kolekcji Opowiadaczy Historii Dolnego Miasta w Gdańsku.
Autor dwóch czarno-białych fotografii: Artur Wołosewicz.
Źródło: Sobiecka L., Kaliszczak M. (ed.), Gdańsk – Dolne Miasto. Dokumentacja historyczno-urbanistyczna,
Autor artykułu: Jacek Górski.
[mappress mapid=”167″]
Guten Tag, gibt es ein Foto Weidengasse 39, ca. 1870 ?
Mein Ur,Ur,….Großvater Christian Rose lebte dort
Are there any Foto of Weidengasse 39, from 1870?
Vielen Dank
Detlef Rose
Guten Morgen.
Die Weidengasse aus dieser Zeit (1870) ist nicht bekannt.