Ulica Łąkowa na pocztówkach (część II)
Zobaczyć jak wyglądała przedwojenna Łąkowa czyli Weidengasse przynajmniej we fragmencie. To marzenie spełniliśmy już w grudniu 2017 roku omawiając tę pocztówkę. Ale nie był to pierwszy przedwojenny widok tej ulicy, który udostępniliśmy. Rok wcześniej w wielu miejscach pojawiło się pewne kolorowe ujęcie Łąkowej z początków XX wieku. A stało się tak za sprawą pocztówki, która zyskała po ponad 100 latach nowe życie. Znalazła się wówczas na okładce naszej książki „Historia Dolnego Miasta do 1945 roku”. Trafiła też do środka wydania obok pocztówki z ulicy Wróblej. Była nadrukowana na płycie CD. A także wydaliśmy ją w wersji limitowanej na jednej z czterech kolekcjonerskich pocztówek.
Przyszedł czas, aby przyjrzeć się z bliska wspomnianej widokówce z pozdrowieniami z Gdańska (Gruss aus Danzig) i dowiedzieć czegoś więcej o tym właśnie ujęciu.
Miejsce rozpoznać można bezbłędnie. Pierwszy punkt zaczepienia to widoczny w oddali po lewej stronie budynek żółtych koszar, gdzie obecnie funkcjonuje Akademia Muzyczna. Kolejne to prawie cały ciąg domów po tej samej stronie. Zaczynając od tej dużej kamienicy z czerwonej cegły pod adresem Łąkowa 5 i 6. Potem dwupiętrowego domu Łąkowa 7 i 8, wysokiej kamienicy pod 9 i narożnego numeru 10 z ówczesnym sklepem pana Schmidta. Jedynym wyjątkiem jest budynek 8a, który kiedyś wyglądał jak mały parterowy domek z oknami zamykanymi na drewniane okiennice i drzewem rosnącym przed wejściem do środka. Alejka przez środek ulicy też się zgadza. Podwójne torowisko w jezdni po prawej stronie utrzymało się jeszcze przez wiele dziesięcioleci po wojnie. Na samym końcu widać przedwojenne kamienice, które teraz zastąpił Hotel Sadova. Zdecydowanie gorzej obecnie prezentuje się ta pusta przestrzeń po pierzei domów z prawej strony. Pierwszą przedwojenną kamienicą uwiecznioną z tej strony jest ta na Łąkowej 47. Przed nią widać fragment współczesnej ulicy Królikarnia. A za nią biegnie wjazd na ulicę Stefanii Sempołowskiej. Po wojnie wszelki ślad po tej kamienicy zaginął, a w tym miejscu odsunięte od ulicy stały mniejsze lub większe budki, kioski i sklepiki (ostatni z nich stoi do chwili obecnej). Czasami jeden, czasami dwa, a czasami nawet trzy. Podobno w ramach II etapu rewitalizacji w tym miejscu ma ponownie stanąć jakiś dom mieszkalny. Skoro udało się zlokalizować położenie pierwszej kamienicy, to wiadomo, że kolejne biegły w kierunku ulicy Chłodnej. Ale i je spotkał taki sam los. Teraz w tym miejscu mamy przystanek autobusowy i niewielki zieleniec. A w latach 60. był tam jeden z placów zabaw. W bardzo małym fragmencie widać też budynek na ulicy Łąkowej 50. A dokładniej jego wąski narożnik ukryty za drzewem z charakterystycznym jednak aniołem widocznym na czubku dachu.
Powróćmy do kamienicy pod numerem 47. Szyld nad drzwiami wejściowymi oraz napisy na bocznej ścianie podpowiadały przechodniom, że na parterze działał sklep i to być może niejeden. Jak się okazuje – z bogatą ofertą handlową. Z niekompletnych napisów udało nam się rozszyfrować następujące fragmenty.
Na samej górze
Papier Kurzwaaren.
A w dużym bloku na wysokości oczu.
Lager sämtlicher, Schülmaterialien, Papier-Schreibwaren, Zeichenmaterialien, Galanterien, Schmuck und Spielwaren.
Co z tego wynika? Na podstawie odczytanych napisów dowiadujemy się, że w budynku tym mieścił się magazyn wszelkich drobnych materiałów do szycia (igły, nici, guziki) czyli taka pasmanteria, Były w nim też materiały szkolne, papiernicze i towary piśmiennicze, materiały do rysowania, galanteria, biżuteria, a także zabawki. Trzeba przyznać, że asortyment był bardzo bogaty. Ciekawostką jest powieszenie na kołkach na ścianie dwóch żółtych kartek albo tabliczek zasłaniających dwa z oferowanych towarów. Być może w ten sposób kupiec Otto Pegel – bo to on pod koniec I dekady XX wieku prowadził ten sklep – informował o bieżących niedoborach w asortymencie albo być może aktualnych promocjach. A pod karteczkami tymi mogło się ukrywać (tutaj nie mamy stuprocentowej pewności) – Gratulationskarten czyli kartki z gratulacjami oraz być może coś do pisania (od słowa Schreiben). Czy zwróciliście uwagę, że pasmanteria po wojnie działała w budynku po przeciwnej stronie pocztówki?…
Teraz kolej na szyld nad drzwiami. Reklamuje on sprzedaż papierosów i małą winiarnię. Pod koniec pierwszej dekady XX wieku papierosami handlował w tym miejscu Eugene Ziehm, który główny sklep miał na Targu Węglowym, a na Łąkowej posiadał jego filię.
Dopełnieniem całości jest niebieska skrzynka pocztowa wisząca na ścianie. Za kilkadziesiąt lat podobna skrzynka, tylko w kolorze czerwonym zawiśnie na budynku po drugiej stronie ulicy.
Zostawmy już sklep i przyjrzyjmy się pozostałym elementom barwnego życia na Dolnym Mieście w tym czasie. Silnikowy wagon tramwajowy o numerze 40 lub 46. Lampa gazowa. Młode, niewysokie drzewka na środkowej alejce. Dorożka zaprzężona w parę koni. Cyklista na rowerze pozdrawiający kapeluszem panią jadącą na rowerze w przeciwną stronę. Spacerujący po jezdni piesi. Kobiety z parasolkami i panowie z laseczkami. I pies ciekawie przyglądający się wspomnianej wcześniej dorożce. Czy to nie uroczy widok?…
Oryginalna pocztówka z obiegu pochodzi z kolekcji Opowiadaczy Historii Dolnego Miasta w Gdańsku. Wysłana została do Göteborga w Szwecji do panny Gerdy Dahlgnen. W lewym górnym rogu pocztówki widoczne są cyfry 622 i być może 3. Wydawca nieznany.
Informacja o Otto Pegelu pochodzi z Księgi Adresowej z 1910 roku.
Autor artykułu: Jacek Górski.
Tłumaczenie z niemieckiego – Andreas Kasperski.