Ulica Ułańska na pocztówkach (część I)
Danzig, Reitergasse – tymi dwoma słowami podpisana została pocztówka, na której uwidoczniono fragment ulicy Ułańskiej biegnącej w kierunku widocznych po lewej stronie „żółtych” koszar. Co ciekawe – właśnie tylko ten jeden jedyny budynek przetrwał do naszych czasów. Wszystkie pozostałe kamienice widoczne na pocztówce to już zamierzchła historia.
Za plecami fotografa ulica Szopy przechodzi w Kamienną Groblę. Po prawej stronie stoją budynki na ulicy Ułańskiej oznaczone numerami 2, 3, 4, 5 (numery rosły w kierunku koszar). Tuż za nimi do omawianej ulicy dochodzą Szuwary. Widać nawet fragment długiego domu na rogu (to ten z ozdobną górą) przypisany do wspomnianej przecznicy i posiadający numer 8. A jeszcze dalej dostrzec można kolejne budynki mieszkalne należące do ulicy Ułańskiej. Po drugiej stronie natomiast widać zabudowania o numerach 8/9, 10, 11, 12, 13, (14?). W tym przypadku numeracja rosła od koszar ku Nowej Motławie.
Ciekawe jak wyglądał w środku budynek oznaczony numerem 3 (najprawdopodobniej to ten dom z widoczną latarnią przytwierdzoną do ściany). W pierwszej dekadzie XX wieku – jak wskazują księgi adresowe – mogły działać w tym miejscu obok siebie trzy różne warsztaty rzemieślnicze. Friedrich Stenzel był szklarzem, Louis Neumann zajmował się szewstwem, a Martha Neumann krawiectwem. Dom po drugiej stronie o numerze 11 zdominowany był natomiast przez rzeźników. Jego właścicielem był Karl Füllbrandt – być może pochodzący z większej rodziny zarabiającej na nieruchomościach. Friedrich Füllbrandt był właścicielem kamienicy na Toruńskiej 4, Helmut Füllbrandt był właścicielem kamienicy na ulicy Łagiewniki 48, natomiast do Roberta Füllbrandta należała kamienica na ulicy Długie Ogrody 46. A cała czwórka w rubryczce zawód miała wypisane – rzeźnik. Ale to nie koniec osób o tym fachu spod wskazanego adresu. Na Ułańskiej 11 mieszkali jeszcze rzeźnicy – Gustav Anton oraz Prangel. Kto wie czy dostrzegalny nad drzwiami szyld nie reklamował działającego w tym miejscu sklepu mięsnego. Kamienica dalej natomiast zdominowana została przez kowali. Kowalem był sam właściciel – Robert Westphahl. A oprócz niego pod wspomnianym numerem 12 mieszkało jeszcze dwóch innych silnych mężczyzn – Otto Badde oraz Paul Glosa.
Zastanawiające może być to, do kogo przyjechał ten wóz konny, którego otwartą przyczepę widać w oddali. Może to świeża dostawa mięsa i wędlin… I czy dziewczynki w kapeluszach pozujące do zdjęcia mieszkały w tamtej okolicy czy też może uczyły się jedynie w pobliskiej szkole żeńskiej usytuowanej na Łąkowej 61?…
Bardzo intrygująca jest ta fioletowa strzałka narysowana na pocztówce, precyzyjnie wskazująca na budynek koszar. Czyżby nadawcą listu był żołnierz stacjonujący w tamtym roku we wspomnianych koszarach na rogu Ułańskiej i Łąkowej?
Wydawcą tej pocztówki jest Karl Altmann (Berlin Friedenau). W prawym dolnym rogu widnieje numer seryjny 875/9.
Pocztówka trafiła na gdańską pocztę 28 grudnia 1914 roku (czyli dokładnie 102 lata temu) i została wysłana do Charlottenburga (obecnie zachodniej dzielnicy Berlina, a we wspomnianym roku osobnego miasta w pruskiej prowincji Brandenburgia). Dziwnie wygląda to słowo Elisabeth na końcu adresu. Czyżby adresatka kartki tak właśnie miała na imię?…
Zaprezentowana oryginalna pocztówka z obiegu pochodzi z kolekcji Opowiadaczy Historii Dolnego Miasta w Gdańsku.
Autor artykułu: Jacek Górski.
[mappress mapid=”120″]