Wspomnienia Marka, prostego chłopaka z Dolnego Miasta. Część XII

Część 1, Część 2, Część 3, Część 4, Część 5, Część 6, Część 7, Część 8, Część 9, Część 10, Część 11

Moja „nieistniejąca-istniejąca ulica”, Śluza-Kieturakisa.

Ulica Śluza - 1958 rokJeszcze do początku lat siedemdziesiątych, moja ulica pomiędzy Redutą Wyskok a ulicą Łąkową nazywała się Śluza, tak jak jej przedłużenie aż do Nowej Motławy. Fotografia pierwsza stanowiąca wstęp do mojego wspomnienia, to najstarsza fotka mojej rodzinnej ulicy jaką posiadam. Pochodzi z 1958 roku, a ten mały chłopiec to ja. Po mojej lewej ręce mój Tato Aleksander, a po prawej sąsiad z naszego drugiego piętra Pan Franciszek Wencław. Dom z gankiem to nasz dom o numerze 1A. A zaraz za nim dom o numerze 1B (jedyny który ocalał do dziś).

Budynek na ulicy Śluza 2Ciekawe jest to co było dalej. Do w/w przyklejony był budynek (jego konstrukcja to tzw. mur pruski, czyli drewniana rama wypełniana cegłami), który chyba był pierwszym ze zbudowanych w tej pierzei na naszej ulicy. To mogło być gdzieś na początku XIX wieku. Typowy dla Gdańska budynek dla robotników, pewnie z okolicznych zakładów pracy (fotografia druga). Budynek ten wydaje mi się, że o numerze Śluza 8 (w jego miejscu jest teraz budynek TBS o numerze 6) niestety jako pierwszy uległ destrukcji. I został rozebrany na przełomie lat 70. i 80. Na fotografii widoczna jest latarnia gazowa – jedna z tych, które oświetlały Dolne Miasto gazem miejskim z naszej gazowni. Codziennie przed zmrokiem była zapalana przez pracownika zwanego latarnikiem ulicznym, a o świcie gaszona. W literaturze znalazłem, że pracownik ten zwany był lampucerem. A feminatyw do nazwy tej profesji to lampucera (brzmi dziś chyba co najmniej dwuznacznie).

Ulica Śluza - październik 1958 rokuDalej była przerwa w zabudowie z szerokim wjazdem do oficyn, warsztatów i komórek. No i na końcu solidny kilkupiętrowy budynek na rogu ulicy Śluza i Thalmana (teraz Wróblej) o numerze 24. Przez mieszkańców zwany „wojskowym”. Pewnie z tej racji że mieszkały tam rodziny żołnierzy zawodowych z pobliskich koszar. Opisana powyżej pierzeja widoczna była jeszcze niedawno.

Ulica Śluza w zieleniFotografia trzecia to fotografia z października 1958 roku, Taty i moja, gdzie stoimy na autentycznej nawierzchni chodnika z cegiełek klinkierowych, która istniała po obu stronach ulicy jeszcze sprzed wojny. Fragment takiej nawierzchni przetrwał na ulicy Reduta Miś, gdzie udało się go sfotografować stosunkowo niedawno.

Ulica Śluza w zieleniTrzeba przyznać że nasza ulica tonęła w zieleni. Wystarczy wspomnieć ogródki przy naszych kamienicach (dokumentują to moje dwie kolejne, rodzinne fotki), rzędy jaworów po obu stronach ulicy oraz liczne krzewy rosnące pomiędzy szpitalem i jego pięknym ogrodzeniem.

Pierzeja naszego dawnego szpitala, a obecnie hotelu Dwór Uphagena, prawie nie zmieniła się do dziś (fotografia przedostatnia). Wyjątkiem jest róg ulic Śluza (teraz Kieturakisa) i Reduta Miś. Dawniej w tym miejscu była tzw. kostnica, czyli prosektorium z kaplicą do przechowywania i wyprowadzania zwłok pacjentów (fotografia ostatnia).

Pierzeja naszego dawnego szpitala, a obecnie hotelu Dwór Uphagena, prawie nie zmieniła się do dziś. Ale o tym następnym razem…
Marek Bumblis (prosty chłopak z Dolnego Miasta)
Prawie wszystkie zdjęcia pochodzą z rodzinnego albumu autora. Jedynie fotka budynku robotniczego ma źródło w postaci dokumentacji na tzw. Zielonych Kartach.

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Loldmar pisze:

    Super opowieść.

  2. W Połowie lat 60 pamiętam że nie raz po nauce Religi którą mieliśmy w pobliskim kościele chodziłem na ulicę Śluzą aby popatrzeć na wozy straży pożarnej i strażaków bo jak sobie przypominam na końcu ulicy była remiza straży pożarnej. Pamiętam te domy i szpital po drugiej stronie ulicy. Niezaglądałem tam 42 lata i nie poznałem tej ulicy tak tam się zmieniło. Wspomnienia Pana Marka są pasjonujące jak je czytam to wydaje mi się jakbym oglądał przygodowy film w roli głównej gra kolega MAREK a akcja tego filmu dzieje się na DOLNYM MIEŚCIE mojej dzielnicy z dzieciństwa i młodości!!! Pozdrawiam Ziomali

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *