Wśród kamienic, fabryk i koszar (część III)

Żołnierze vs łabędzie

Jedno z moich najwcześniejszych wspomnień dotyczą ulicy Sadowej. Mama zabierała mnie czasem na spacer wzdłuż czerwonych koszar, których otwarte okna oblegane były w cieplejsze dni przez żołnierzy wystawiających głowy „na papieroska” i trzeba było bardzo uważać, żeby nie dostać niedopałkiem. Po drugiej stronie ulicy ciągnęło się betonowe ogrodzenie, pamiętam też jakiś samotny budynek.

Most na Olszynkę. W tle Blaszanka. Małgosia z Misiem. 1990/1991Innym razem nasze kroki kierowały się ku ukrytym za ulicą Chłodną Bastionom, gdzie chodziłyśmy karmić łabędzie. Pamiętam, że był to w tamtych czasach teren bardzo zielony, ale też bardzo dziki i nieuporządkowany – tylko wysoka trawa i chaszcze. Najbardziej lubiłam mostek na Olszynkę, z którego można było obserwować rybki pływające przy brzegu oraz falujące pod wodą rośliny.

Wspominała i rodzinnym zdjęciem z misiem się podzieliła – Małgorzata Żurawska

Autor czarno-białej fotografii: Artur Wołosewicz.
Źródło: Sobiecka L., Kaliszczak M. (ed.), Gdańsk – Dolne Miasto. Dokumentacja historyczno-urbanistyczna, PP Pracownie Konserwacji Zabytków Oddział w Gdańsku Pracownia Dokumentacji Naukowo-Historycznej, Gdańsk 1979.

Część I | Część II

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *