Zawsze warto próbować
Od czasu do czasu w ramach kwerend opowiadaczowych przeglądamy sobie różne internetowe archiwa. Powracamy do sprawdzonych adresów i badamy, czy jest coś, czego wcześniej nie dostrzegliśmy. Nigdy nie wiadomo co i w której cyfrowej bibliotece nagle wypłynie dzięki kolejnej wewnętrznej aktualizacji od ostatniego momentu sprawdzenia jej zasobów. Albo też pojawi się, bo nagle przychodzi nam do głowy modyfikacja zapytania stawianego już wielokrotnie w konkretnej bazie.
Na stronie Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej wyświetliły mi się kilka dni temu „Dzienniki Urzędowe Ministerstwa Finansów” z początku lat 60. A w nich – lista biegłych księgowych z 7 marca 1960 roku oraz lista dyplomowanych biegłych księgowych z 16 października 1961 roku, a także lista osób uprawnionych przejściowo do wykonywania czynności biegłych rewidentów z 19 lutego 1962 roku plus lista dyplomowanych biegłych rewidentów z 10 września tego samego roku. I nie zwróciłbym na nie wcale uwagi, gdyby nie poniższe ciekawie brzmiące informacje.
Na tej najwcześniejszej liście pojawiło się z Dolnego Miasta nazwisko Skulski Józef (Łąkowa 13) obsługujący DOKP w Gdańsku z Dyrekcyjnej 2/4 oraz Roszczyk Janusz z Kościuszki 84 m. 6 pracujący w Dagomie na Angielskiej Grobli 1. Na tej drugiej – dwóch panów. Dzięgielewski Leon Zygfryd z Zagrodowej 1/4 na Siedlcach pracujący w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Handlu Odzieżą na Łąkowej 39/44 oraz Feliks Hnatów z Przyokopowej 8/6 pracujący w Miejskim Przedsiębiorstwie Pralni i Farbiarni na Jedności Robotniczej 58. Dwie ostatnie, „najmłodsze” listy wskazały jeszcze na Wiktora Niepomnika z Długiej 54/55 m. 1 pracującego w Gdańskich Zakładach Zielarskich „Herbapol” na Toruńskiej 10a oraz Eugeniusza Pokusę z Sopotu z Winieckiego 12/5 pracującego w Wojewódzkiej Hurtowni Tekstylnej na Łąkowej 39/44. A także na jedyną panią o której trzeba w tym miejscu wspomnieć – Janinę Jurgielewicz z Wrzeszcza z Hanki Sawickiej 32/2 pracującą w Spółdzielni Pracy Budowy Kotłów Centralnego Ogrzewania na ulicy Szuwary 9.
Dla Opowiadacza Historii wystarczy mały, drobny ślad z przeszłości. Jedno słowo… Krótkie zdanie… Napomknięcie… Wzmianka… Trop, który warto podjąć i dowiedzieć się czegoś więcej o wskazanej osobie lub miejscu… Może poznać osobiście… A może namówić na wywiad?… W nowszych książkach telefonicznych prawie już nikt z grona podanych nazwisk nie figuruje. Ale za to w dostępnym mi starszym egzemplarzu (z 2002 roku) kilka osób jeszcze udało się odszukać. Jednak dzwonienie pod wskazane w książce numery niestety kończyło się najczęściej komunikatem „Nie ma takiego numeru”.
Jedynie nazwisko Hnatów dawało jakieś szanse na sukces po wybraniu siedmiu cyfr. Adres nie ten sam (Dickensa), ale… sygnał wolny. Odebrała starsza Pani, poprosiła do telefonu męża i okazało się, że rozmawiam z panem Franciszkiem – młodszym bratem Felka Hnatowa z Przyokopowej, który już niestety od prawie pięciu lat nie żyje. Sam pan Franciszek – tu ciekawostka – też mieszkał kiedyś na Dolnym Mieście, a dokładniej na ulicy Wierzbowej. Przyjechał do Gdańska w 1945 roku jako 18-letni chłopak i został skierowany do odgruzowywania Gdańska.
I na tym niestety wspomnienia się kończą, bo Pan ten ze względu na swój podeszły wiek (prawie 90. lat) i kłopoty zdrowotne nie chciał, aby przeprowadzać z nim w przyszłości jakąkolwiek dłuższą rozmowę, radząc dotarcie do zdecydowanie młodszych osób, które nie będą miały kłopotów z pamięcią, tak jak on.
Takie rzeczy się zdarzają i Opowiadacze Historii zawsze szanują takie decyzje. Błyskawicznie wycofują swoje prośby o wywiad i stosują się do sugerowanych rad. Z drugiej strony wyobraźnia nie daje za wygraną i podpowiada zupełnie inne zakończenie takich właśnie jak to ostatnie – telefonicznych czy osobistych spotkań. To mógł być wspaniały materiał o wczesnych czasach powojennych na Dolnym Mieście – do wykorzystania w naszej drugiej książce o Dolnym Mieście.
A może Państwo chcielibyście z nami porozmawiać o swoich wspomnieniach związanych z Dolnym Miastem. Albo też wiecie, co stało się z tymi osobami, które pojawiły się w latach 60. we wspomnianych aktach resortowych i które wymieniamy w tym artykule. Jeżeli tak – napiszcie do nas na adres opowiadaczehistorii@gmail.com. Z przyjemnością wysłuchamy Państwa historii związanych z konkretnym miejsce, budynkiem, mieszkaniem lub zakładem pracy na Dolnym Mieście. Ze zdjęciem, dokumentem urzędowym albo inną pamiątką rodzinną. Z mamą i tatą, dziadkiem i babcią, bratem lub siostrą, sąsiadką lub sąsiadem, kolegą z przedszkola lub koleżanką ze szkoły. Czekamy na Państwa maile.
Zdjęcie budynku na ulicy Przyokopowej 8 jest autorstwa Artura Wołosewicza. Źródło: Sobiecka L., Kaliszczak M. (ed.), Gdańsk – Dolne Miasto. Dokumentacja historyczno-urbanistyczna,
Autor artykułu: Jacek Górski.
W szkole podstawowej nr 3 miałam koleżankę Joasię Hnatów. Chodziła do równoległej klasy czyli do B (ja do A). Czasami ją widuję jak jedzie na rowerze po Dolnym Mieście. Mieszkała chyba właśnie na Przyokopowej. Ciekawe czy to zbieżność nazwisk czy rodzina….nazwisko nie jest popularne. Może się odezwie?
Bywałem w tej kamienicy i pamiętam wizytówkę z tym nazwiskiem na drzwiach
Pan Skulski to był mąż naszej nauczycielki ,która uczyła nas polskiego.To oni mieszkali na Łąkowej. Mieli synka Andrzeja ,Jest młodszy ode mnie więc zapewne wiele pamięta i ma pewnie sporo zdjęć.Warto Go znależć .
Przyokopowa 8/5 , w tym domu, mieszkal moj dobry przyjaciel. Piotr Platkiewicz.
Dostal to mieszkanie po swojej babci.
Niestety, Piotr juz opuscil ten swiat, czasami jak jestem w Gdansku to pojde tam na spacer.
Mam tez znajomych na Torunskiej.
Moja nauczycielka byla pani Sabina Rode, mieszkala na Kurzej.
Wiele wspomnien z Dolnym Miastem, wiele.
Tak, brakuje Piotra
Mi też brakuje Piotra ;(
T.LOST i ADAM Goraco prosze skontaktuj sie ze mna : zbwesiora1@o2.pl Chodzio Klaudiusza Piotr Platkiewicz.